poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Część 24

Przypadek~


Dziewczyna wjechała na podjazd. Wysiadłam i udałam sie do drzwi. Bez zastanowienia otworzyłam je i stanełam w salonie. Harry zgniutł szglanke którą własnie trzymał w ręku. Szkło poleciało na ziemie z jego ręki zaczeła sączyć sie krew. Przeraziłam sie , dopiero teraz zdałam sb sprawe z tego jaki on jest silny. Szedł w moją strone szybkim krokiem . Złapał mnie za szyje i przyparł do ściany.
- Harry.. Boje sie. - Szepnełam
- I dobrze. Masz sie bać. - Zaczą ściskać mnie coraz mocniej. 
- Harry ! - krzykną Niall który własnie wchodził do salonu. Podbiegł do nas i jednym szarpnięciem odciagną loczka ode mnie. Upadłam na kolana i zaczełam płakać. 
- Wstawaj suko i zachowuj sie tak jak Hunter ci kazał ! - krzykną. Wstalam i pobiegłam na góre. Wzięłam z szafy ubranie i zamknełam sie w łazience. Przemyłam twarz wodą i zmyłam makijarz. Chciałam sie przebrać gdy ktoś zaczą walić w drzwi jak oszalały.
- Otwieraj ! Otwieraj mała dziwko ! Nikt nie będzie mnie tak traktował ! - Hazz zachowywał sie jak psychopata.  W łazience było okno. Nie wielkie ale zawsze coś. Drzwi powoli były wywarzane przez loczka. Bez zastanowienia otworzyłam okno i zaczełam przez nie wychodzić. Gdy stałam już na parapecie po 2 stronie Harry wpadł do łazienki , zauważył mnie stojącą na oknie i złapał za koszulke. 
- Puść mnie ! - Stałam na parapecie na pierwszym piętrze , podemną były twarde marmurowe płytki. 
- Zapłacisz za to jak mnie potraktowałaś - Pchną mnie do przodu a ja bezwładnie zaczełam spadać. Obok okna było drzewo zachaczyłam ręką o gałąź i zawisłam na niej. Po chwili jednak złamała sie i uderzyłam calym ciałem o płytki. Leżałam tak na ziemi bez ruchu. Kątem oka widziałam jak Niall wychyla sie z okna łazienki.
LOGAN 
- Zabiłeś ją idioto !- Wrócił do środka. Szybko (w miare możliwości bo cholernie mnie wszystko bolało) wstałam i pobiegłam do bramy. Wspiełam sie na płot i przeskoczyłam na drugą strone.  Zaczęłam płakać. Szłam przed siebie i płakałam. Płakałam jak szalona. Nagle oczułam czyjąś ręke na swoim ramieniu. Odskoczyłam.
- Zostaw mnie ! - Stałam tyłem do tego kogoś.
- Spokojnie. Chciałem zapytać czy wszystko ok ? - Nie rozpoznałam tego głosu. Odwórciłam sie. Stał przedemną bardzo przystojny chłopak w czarnych okularach.
- Jestem Logan - Wyciągną do mnie ręke 
- Samantha. Dla przyjaciół Sam. - Uścisnełam jego ręke. Wydawał mi sie znajomy . Już gdzieś go widziałam. 
- Mozemy wejść do samochodu ? Nie chce żeby ktoś nas zobaczył.
- O czym ty mówisz - Przetarłam oczy bluzką wycierając łzy.
- O Paparazzi. Chce ci ocalić życie prywatne. Podeszliśmy do pięknego biało-czarnego auta z przyciemnanimy szybami. 

- Ja cie już gdzieś widziałam. - Chłopak otworzył mi drzwi. Wsiadłam.
- Jestem Logan. Logan Henderson.
- Em .. - Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Członek Big Time Rush.? - Moje źrenice rozszeżyły sie jak tylko to jest możliwe a wzrok zawisł na jego twarzy. Siedze w samochodzie Logana.. Logana z BTR :o Wsiadł do samochodu i odjechał. 
- G.. Gdzie jedziemy ? 
- Do mnie. Jesteś zapłakana , roztrzęsiona i napewno zmarźnięta.
- Logan. Nie wiem czy to dobry pomysł. Jeśli Harry.. znaczy mój chłopak sie o tym dowie to mnie.. Zabije. Dosłownie.
- Przynajmniej daj sie zaprosić na obiad - Staną pod restauracją. 
- Raczej kolacje - Zaśmiałam sie. Przypomniało mi sie jak poznałam Harrego. Spojrzałam w lusterko i otarłam resztki rozmazanego ruszu. Bez słowa wysiadłam rozgladając sie czy nie ma nikogo podejrzanego wokół nas. Gdyby Hazz dowiedział sie ze byłam z gwiazdą.. Eh nie chce myśleć co on by mi zrobił. Logan obią mnie w Talii i weszliśmy do restauracji. Zajeliśmy stolik w samym rogu pomieszczenia. Chłopak zamówił sobie kolacje za prawie 100 dolarów , ja zamówiłam tylko szklanke wody za 20 dolarów. Dlaczego musiał wybrac tak drogą restauracje.
Danie Natt.
- Tylko woda ? - Uniusł jedną brew ku górze.
- Logan. Nie stac mnie na nic tutaj.
- Daj spokój. Ja zapłace.
- O nie. Nie znamy sie , nie możesz za mnie zapłacić. - Zamówił mi najdroższe spagetti jakie tylko było 80 dolarów za talerz spagetti !? 
Chciał pokazać mi ze kasa nie ma dla niego znaczenia. Po 15 minutach dostaliśmy dania. 
- Więc co sie stało ? Dlaczego płakałaś ?- Zamurowało mnie. Co miałam mu powiedzieć ?
- Kłótnia z chłopakiem - Wymyśliłam na poczekaniu
- Widze ze kłamiesz. - Powiedzieć mu ? Milczeć ? A jak zadzwoni na polcje ? A jak Harry sie dowie ?
- Mój chłopak mnie pobił. Ale to nic wielkiego.
- Nic wielkiego ? Samantha widze twoje siniaki na szyji. 
- To naprawde nic wielkiego. Nic mi nie jest. Jednorazowa sprzeczka. 
- Chciałbym ci wierzyc. 
- Która godzina ? 
- 20 czemu pytasz ?
- Co ? Logan przepaszam musze iść. Oddam ci pieniądze za kolacje. Przepraszam naprawde musze iść. - Zerwałam sie z miejsca.
- Co sie stało ?
- Kiedyś ci wyjaśnie. - Wzięłam jego ręke i zapisałam swój numer. - Odezwij sie kiedyś. - Wybiegłam z restauracji i co sił w nogach biegłam do domu. Po 15 minutach zdyszana wbiegłam do salonu. Wszyscy tam siedzieli. Harry poderwał sie do góry i podszedł do mnie. Zwinnym ruchem go wyminełam i wtuliłam sie w Tomlinsona który wstał zaraz za Harrym.
- Nie skrzywdze cie. - Podszedł bliżej. Wsunełam sie za plecy najstarszego z nas i bałam sie co będzie dalej.
- Zostaw ją. W pokoju masz przyszykowane rzeczy i kartke którą masz dać temu facetowi , ubierz sieszybko. Wbiegłam po schodach chwyciłam czarną sukienke i wysokie białe buty , weszłam do łazienki i w mgnieniu oka się ubrałam. 
 
Zeszłam na dół gdzie Pezz czekała już z kosmetykami.
- Zrobie ci makijarz. - Usiadłam na krześle wsłuchując sie w głosy które rozbrzmiewały w salonie. Niall oglądał Mecz , Dan , El  i Carol gadały o tej akcji , Liama nie było a Zayn i Louis rozmawiali z Harrym.
- Mogłes ją zabić rozumiesz ? - Powiedział Oburzony Malik.
- Nie chciałem.
- Wypchnołes ją z okna człowieku wiesz co to znaczy !? A jak doniesie o tym na polcje.?!
- Nie zrobi tego. Zabardzo mnie kocha. - P
o tych słowach wstałam i już miałam podchodchodzić do nich.
- Siedź , jeszcze nie skończyłam - Pezz zmusiła mnie do ponownego zajęcia miejsca na krzesełku po 5 minutach byłam gotowa. Karteczke wsadziłam sobie w stanik i wyszliśmy. Unikałam kontaktu wzrokowego z Harrym. . O 21 byliśmy pod klubem w którym to wszystko miało sie stać. Nadal miałam szew na nodze ale naszczęscie nie było go widać. Zajełam miejsce przy mężczyźnie , przy barze. Wzdychałam smutna aby zwrócić jego uwage. Sukienka była tak krótka że gdy trzymałam noge na noge było mi widać (prawie) majtki.
- Dlaczego tak piękna dziewczyna sie smuci ? - Zapytał przysuwając sie bliżej. Złapał haczyk. Szukałam wzrokiem chłopaków. Jest ! Niall jest tuż za nim , Zayn na parkiecie Harry i Louis siedzą przy stoliku niedaleko nas a Horan jest na schodach. 
- Problemy finansowe. Nie mam za co opłacić studiów. - Rozszerzyłam lekko nogi.
- Jak masz na imie ślicznotko ? 
- Rose.
- Rose. Śliczne imie. Jestem w stanie opłacić ci te studia. Ale coś za coś.
- Co pan proponuje ? 
- Dam ci 30 tyś za noc.- Podsunełam mu tą karteczke.
- Przyjdź jutro o 18 pod wskazany adres. - Wstałam i chciałam odejść ale on chwycił mnie za ręke. 
------------------------------------------------------------------------------------------
Podoba ci sie ? SKOMENTUJ ! ♥
Dziennie wchodzi was to ok 500 osób a jest tylko po 18 - 20 kom
KAŻDY wasz komentarz czytam i kazdy motywuje mnie do dalszego pisania ;*


sobota, 24 sierpnia 2013

Część 23

Przypadek ~


- O co chodzi Harry !? - Zapytałam zdezorientowana.
- Hunter to najlepszy , największy , najbardziej znany diler na ŚWIECIE. Jeden fałszywy ruch przy nim a zniszczy ciebie jak i mnie i...
- i...? 
- I przy nim musze traktować cie jak zabawke. 0 uczuć , miziania i czego ty tam jeszcze byś chciała.
- Co ?! Nie ma mowy nie dam sie tak traktować.
- Wytrzymasz godzine. Chodź , idziemy do reszty. - Nie dał mi nic powiedzieć tylko pociagnął mnie za ręke do salonu. Dziewczyny siedziały na kanapie zdenerwowane. Caroline wzdrygła sie jak usłyszała głos Harrego. Dziewczyny wstały. Wyglądały przepięknie


- Nat , boje sie- Podeszła do mnie wtulając sie w moje ciało.
- Nie masz się czego bać. Wystarczy ze bedziesz słuchać .. Kto z nią idzie ? - Rozejrzałam sie po pokoju. Niall nieśmiało podniósł ręke do góry. - Wystarczy że bedziesz sie słuchać Nialla. 
- Chodźmy bo sie spóźnimy - Powiedział Liam. Każdy z chłopaków złapał swoją " zabawke " za ręke i wyszliśmy przed dom.
- To od Huntera. - Oznajmił Zayn , jakby czytał w moich myślach.  Wsiedliśmy i ruszyliśmy. Limuzyna była naprawde ekskluzywna. Po 30 minutach dotarliśmy do Wielkiej Villi ogrodzonej złotym metalowym ogrodzeniem. 
- Styles. - Powiedział przez uchyloną szybę loczek do jakiegoś mężczyzny. Brama sie otworzyla i wjechalismy Kierowca zaparkował przed wielkimi drewnianymi drzwiami wejściowymi.
- Więc tak. Nie odzywajcie sie , nie przytulajcie sie zero czułości i miziania. Zrozumiano ? - Powiedział chłopdnym głosem Harry. Kiwnełyśmy głową na tak i wysiedlliśmy. Na posiadłości było wieli mężczyzn w ciemnych garniturach i czarnych okularach.. Loczek chwycił mnie w talii i mocno do siebie przyciagną. Chciał pokazać ze jestem jego własnoscią. Weszlismy na wielki i długi korytarz. 
Hunter.
- Witam Panie Styles , Malik , Payne , Horan , Tomlinson. - Każdemu z chłopaków podał ręke a nas potraktował jak powietrze. Gdy meżczyzna zaprowadził nas pod drzwi Harry jeszcze mocniej przycisną mnie do siebie. Szturchnęłam go łokciem na znak ze to boli lecz nie rozluźnił uścisku. Drziw się otworzyły. Na fotelu który był odwrócony tyłem do nas siedział mężczyzna. - Usiądźcie - Wskazał gestem ręki na kanape - Usiedliśmy. - Więc Styles. Gdzie jest ta laska którą miałeś załatwić ? - Odwrócił sie do nas przodem. Nie wyglądał na 30 lat .
Harry pchną mnie w jego strone. Stanęłam przed nim. 
- Jest piękna. Gdzie ją znalazłeś Styles ?- Mierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. 
- Na lotnisku. - Uśmiechną sie chytrze.
- Moje ją dotknąc ? - Spojrzał na mnie wzrokiem mordercy.
- Tylko jej nie wystrzasz - Chłopaki zaśmiali sie a Hunter złapał mnie mocno za pośladnki i lekko podniósł (musiałam stac na palcach) Wpił sie w moje usta. Musiałam odwzajemnić pocałunek. Był obrzydliwy. Dominował swoim językiem w mojej buzi. Dlaczego Harry na to pozwalał ?! Po chwili oderwaliśmy sie od siebie. Klepną mnie w tyłek tym samym popychając do Harrego. Odpalił papierosa .
- A kim jest ta ślicznotka ? - Zbliżył sie do Caroline która przerażona wtuliła sie w Horana. On natychmiast ją odepchną. 
- To Caroline. Znaleźliśmy ją w domu D. - Po tych słowach Harry uderzył mnie w twarz.
- Ani słowa suko. 
- Styles. Spokojnie. Nie uszkodź mi jej. Musi być piękna na dziś wieczór. - Nie wierzyłam że Harry jest do tego zdolny. Jak on mógł mnie uderzyc !? Posiedzieliśmy jeszcze godzine i Huntera i wyszliśmy. Całą droge milczałam. Naprawde nie mogłam uwierzyć ze on mnie uderzył. Po 24 min byismy pod domem. Wysiadłam z limuzyny i stanęłam obok Nialla. 
- O co ci kurwa chodzi ?! Nie patrzysz na mnie. Nie odzywasz sie - Loczek szarpną mnie za ramie.
- Może o to że wcale nie chce uczestniczyć w tej akcji , o a może o to ze nie lubie kiedy ktoś zmusza mnie do pocałunku i traktuje o! albo może o to że MNIE UDERZYŁEŚ ! 
- Tak ? Zrobie to jeszcze raz ! - Nie zdjąrzyłam sie odsunąć , uderzył mnie tak mocno że upadłam na ziemie. Złapałam sie za bolący policzek. Bez zastanowienia wstałam i zaczełam iść przed siebie. - Wracaj ! Wracaj suko ! -  krzyczał. Nie zwracałam na to uwagi. Po 15 minutach doszłam do centrum handlowego. Nie mogłam paradować w tej sukience. Weszłam do najblizszego sklepu.
Pokręciłam sie między półkami i wybrałam ubrania i torebke. Pochodziłam po sklepie , porozglądałam sie. Przymierzyłam kilka innych ubrań i poszłam do kasy. Za rzeczy zapłaciłam 205 zł. Poszłam do łazienki sie przebrać.
Ubrania Natt.

Sukienke i buty schowałam do torebki. Łaziłam po mieście bez celu. Postanowiłam iść na plaże. W sumie zgłodniałam. Zapytałam sie jakiegoś przechodnia gdzie jest tu Mac'Donald. Wytłumaczył mi jak dojechać , wzięłam taksówke i popędziłam w miasto. Po 20 miniutach znalazłam sie pod drzwiami budynku. Weszłam , stanełam w kolejce zamówiłam i poszłam do stolika zjeść. Spokojne jedzenie przerwał mi telefon.
 
- Czego ? 
- Natt !? Szukam cie po całym mieście. Harry jest załamany , myśli ze wyleciałaś do Polski. Nie moge cie znaleźć , gdzie jesteś !?
- I niech tak myśli. Nie znajdziesz mnie. Wylatuje.
- Odwróć sie ciołku . -Zaśmiał sie. I wszedł przez główne drzwi do Maka.
- Boże , Niall czego chcesz ? - Powiedziałam a on zabrał mi frytka.
- Wróć do domu. On tego żałuje. Nie chciał.
- Tak , nie chciał mnie uderzyć .. Mhm. - Niall bez słowa wyciągną mnie z Mac'Donalda.
- Ała.. - Krzykneła jakaś dziewczyna na którą wpadlismy wychodząc
- Sory nie zauwazyłe...- Zajakał sie widząc śliczną brunetke. Puścił moją ręke . Wykorzystałam ten gest i uciekłam. Była już 16 . Błąkałam sie bez celu po plaży. Postanowiłam kupić sobie drinka. Upijałam kolejnego łyka gdy do mojego stolika przysiadła sie jakaś laska.
- On nie chciał. Nie panuje nad sobą ale cie kocha. - Powiedziała z uśmiechen na buzi.
- A ty kto jesteś ?
- Jestem daleką przyjaciółką Zayna. Znam chłopaków od urodzenia. On naprawde nie chciał.
- Nie obchodzi mnie to czy chciał czy nie. Uderzył mnie rozumiesz ? Z taką siłą że wywrócił mnie na ziemie. Nigdy taki nie był.
- Harry zachowuje sie tak po spotkaniu z Hunterem. Odkąd pamiętam taki jest, Po każdej wizycie traci dziewczyne. Teraz napewno wychodzi z siebie martwiąc sie co sie z tb dzieje.
- Czemu jesteś "daleką" przyjaciółką Zayna ? - Zmieniłam temat.
- Bo popadł w nałóg , zaczął ćpać , pić , palic i poznał tą Perrie. Ona go bardzo zmieniła.
- Mhm. Chcesz to jedź ja tu zostane.
- I gdzie będziesz spać ? Na plaży ?
- Możliwe. - Upiłam ostatniego łyka drinka. Dziewczyna chwyciła mnie za reke i pociagneła do swojego samochodu.
- Wgl jak ci na imie ?
- Sam albo Natalia. Jak wolisz. A ty ?
- Nicole. A ile masz lat ?
- Jezu. Ale ty zadajesz dużo pytań. 17 i pochodze z Polski.
- Ja mam 18 i pochodze z Włoch. - Reszte drogi przebyłyśmy w milczeniu.

-----------------------------------------------------
Mam nadzieje że wam sie podoba. Jesli wena mi dopisze do dziś pojawi sie część 24 :)


czwartek, 22 sierpnia 2013

Część 22

Przypadek ~



* Kilka dni późnij Oczami Nialla * 

Obudziły mnie promienie wchodzącego słońca. Eh.. Mam najgorszy pokój. Okno na całą sciane naprzeciwko łóżka. Dziś dzień akcji. Usiadłem na rogu łóżka i rozejrzałem sie po pokoju. Caroline spała obok mnie. Zabawne. Uparła sie na początku że będzie spać na kanapie w salonie. Jest taka piękna kiedy sie denerwuje. Gdyby Sam nie zabiła D. tamtego wieczoru zabiłbym go własnoręcznie jeszcze tego samego dnia. Jak można krzywdzić kobiety !? Wstałem wziąłem ubrania i poszłem do łazienki , szybki prysznic , "pielęgnacja" włosów i wyszłem z łazienki ubrany i odświerzony. Po cichu wyszłem z pokoju i poszłem na dół. Słyszałem jak ktoś kręci sie (chyba) w kuchni, odruchowo spojrzałem na godzine 06:15 . Kto mógł wstać tak wcześnie ? Stanąłem w drzwiach opierajac sie o futryne. Sami robiła własnie śniadanie. 
- Buu - Szepnąłem do jej ucha przytulając ją od tyłu.
- Niall ! - Podskoczyła ze strachu do góry uderzając mnie nieświadomie w szczęke.
- Też cię witam - Odsunołem sie od niej i złapałem za warge
- Uderzyłam cie prawda ? 
- Nic sie nie stało .Czemu nie śpisz ? Jest 6 rano.
- Strasznie przejmuje się tą dzisiejszą akcją. Nie chce tego robić.
- Mówiłaś ze chciałaś mieć ekstremalne życie. Zabiłaś człowieka a nie chcesz dać głupiej karteczki jakiemuś dziadkowi ? Nie martw sie. Będziemy w klubie i będziemy cie obserwowac.
- Zrobie to bo i tak nie mam wyjścia. Idź obudzić całą reszte , ja zrobie sniadanie. - Powiedziała i zaczeła smarować chleb masłem
- Po co ? Jest 6 godzina ! - Zaśmiałem sie.
- Dlatego ze na 8 mamy być u Huntera. Czy tylko ja o wszystkim pamietam ? 
- No tak. Już ide - Uśmiechnołem sie i wyszedłem.

* Oczami Nathalie *

Po dobrych 20 minutach wszyscy zeszli na doł. Każdy z zaspana i wkurzoną miną. 
- Smacznego. - Postawiłam talerz z dwoma kanapkami i gorącą herbate przed Harrym i wróciłam do kuchni. 
- Nie zjesz z nami ? - krzykneła Caroline.
- Już jadłam - Wróciłam i postawiłam cukier na środku stołu. Oparłam sie o ściane i patrzyłam jak wszscy  z zadowoleniem pałaszują śniadanie. 
- Ale pyszne. - Mruną Liam.
- Nie przyzwyczajajcie sie. To jest JEDNORAZOWY incydent. - Zaśmiali sie. Po 30 minutach zjedli i sprzątneli po sobie. 
- Chodź , dam ci ubranie w którym pójdziesz na spotkanie z Hunterem.
- Harry , umiem sie ubrać. - Weszliśmy do pokoju a on dał mi jakieś pudełko.
- Nie rozumiesz ? Hunter powierzył ci tą akcje bo jesteś sexowna i pokazujesz to , wiedział że ten stary zboczeniec na ciebie poleci. Musisz mu pokazać że jesteś gotowa na wyzwanie i że sie nie boisz. Nie możesz pójść w dresach i zaduzej bluzce do króla królów..
- " Króla Królów " ? 
- Hunter handluje narkotykami odkąd skończył 13 lat. Teraz ma 35 więc.. 
- Dobra , dobra. Mam nadzieje ze nie będe wyglądać jak prostytutka.  Wyjełam z pudełka krótką białą sukienke.
- Przymierz.- Ściągnełam z siebie piżame i założyłam sukienke -->
 - Ty sie chyba źle czujesz jeżeli myślisz ze ja w tym pójde.
- Nie wkurwiaj mnie.. Załóż bialą koronkową bielizne i te buty - Wskazał palcem na pudełko leżące na szafce i wyszedł. Poszłam do łazienki i zrobiłam sb mocny makijarz. Kreski , trzy tusze , czerwone usta . Po włosach przejchełam prostownicą , gdyż mi sie troche pokręciły , założyłam bielizne i poszłam do pudełeczka. Wyjełam z nich 15 cm szpilki + 4 cm platforma. 

Usiadłam na łóżku i założyłam je na nogi. Wstałam i odrazu sie zachwiałam. "Czuje sie jak dziwka " mruknęłam w myślach. Wyłączyłam telefon i położyłam go na biórku. Wyszłam na korytarz rozglądając sie za Harrym. Nie było go. Postanowilam zajsć do pokoju Perrie , bo słyszalam ze jak zwykle kurwia pod nosem bo nie w co sie ubrać. 
- Nie klnij tak bo cie słychać az na dole .- Oparłam sie ręką    o ściane.
- Serio ? - Odwróciła sie ze zdziwieniem
- Haha , nie wiem nie byłam na dole. Wyglądam jak dziwka ..
- Wyglądasz ślicznie. Co myślisz o tym ? - pokazała mi skapą krótszą od mojej czerwoną sukienke bez ramionczek.
- Um , jest śliczna ale ... nie będziesz sie w niej czuła jak..
- Słonko , usiądź. - Poklepala mniejsce na łóżku i usiadła. Zrobiłam jak chciała i kilka sekund później siedziałam obok niej.
- O co chodzi ? 
- Hunter to najgorźniejszy , najbardziej wpływowy i znany na CAŁYM SWICIE diler. Jeśli mu sie nie spodobasz lub zrobić coś wbrew temu co on mówi czy chce on cie zniszczy.
- Zabije mnie ? 
- Dokładnie.
- Więc musisz sie tak ubierać i ..
- I .. ? 
- O tym musi powiedzieć ci już Harry.
- Perrie wyjdź. Powiem jej. - Dziewczyna wzięła sukienke i weszła do łazienki.Loczek usiadł obok mnie i położył ręke na moim kolanie.
-----------------------------------------------------------------------
Wiem że dodaje strasznie wcześnie ale poprostu miałam wene i MUSIAŁAM napisac i wstawić <3 Mam nadzieje że wam sie podoba ♥ 

środa, 21 sierpnia 2013

Część 21

Przypadek ~



* Z perspektywy Harrego * 

Widziałem jak wjeżdża na jakąś sale. Dlaczego musiałem ją tak narazic !? Dlaczego musiałem popełnić tyle błędów ? Styles , idioto weź sie w garść. 
 Osoba którą kochasz zabiła własnie twojego wroga ! Ona .. Zabiła .. Te słowa do mnie nie docierały. Moja słodka i niewinna Natalie zabiła właśnie człowieka. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie telefon
- Styles ! Idioto co sie z wami dzieje !? - Usłyszałem w słuchawce głos zdenerwowanego Malika. 
- D. Nas zaatakował .. Nie chce o tym mówić przez telefon. Przyjedźcie do Szpitala na Eunon 15.- Rozłączyłem sie i oparłem łokciami o kolana. Nie musiałem długo czekać na przyjaciół po 10 minutach wpadli jak poparzeni do szpitala.
- Co !? W 10 minut !? Ale jak .. ? - Zapytałem zszokowany mulata.
- 150 na godzine to jest coś . - Uniósł brwi do góry , gdy miałem już coś mówić do szpitala wpadły spanikowane dziewczyny.
- Gdzie ona jest - Pytała Eleanor
- Co sie stało !? - Krzyczała Perrie
- Jesteś idiotą , jak mogłes narazić ją na tak wielkie niebezpieczeństwo !- Danielle uderzyła mnie w bark torebką.
- Uspokójcie sie do cholery nic mi nie jest ! - Krzykneła stojąc za nami.

* Z Perspektywy Natalie *

Stali na korytzarzu robiąc drame z niewiadomo czego. Małe draśnięcie nożem. 
- Martwiliśmy sie o ciebie - Zrobili wspólnego "Huga". Nie powiem , to bardzo miłe że sie tak o mnie martwią ale kurwa boli mnie noga a oni mnie tak ściskają ! xd
- To boli - Wysyczałam i sie zaśmiałam. Usiedliśmy na krzesełkach i zapadła cisza.
- Mozemy już iść do domu ? - Zapytała El opierając głowe o ściane. Nadal była wściekła na Louisa za tą akcje na dyskotece. 
- Nie. W domu D. znaleźliśmy dziewczyne. Caroline. Jest tu z nami . - Opowiedziałam im o wszystkim co sie stało i co zrobiłam. Siedzieli w ciszy nie wiedząc co powiedzieć.
- Naprawde to , zrobiłaś ? - Zapytała El ze łzami w oczach
- Skrzywdził mnie i gdyby nie mój czyn krzywdziłby nas dalej.. - odwróciłam głowe w inną strone. Spojrzałam na zszytą rane po nożu.
- Panno Natalie prosze za mną. - Powiedział lekarz i weszliśmy do jakiegoś gabinetu.
- Rana w pani nodze jest nie groźna jeden szew wystarczył. Powie mi pani jak to sie stało? 
- Mówiłam już. Mój przyjaciel nie zauważył mnie i niechcący mnie dźgną.
- Prosze Pani to jest jest " dźgnięcie " - w powietrzu zrobił cudzysłów palcami. - Co sie naprawde stalo ? Ktoś panią ugodził tym nożem prawda ?
- Powinno to Pana interesować ? Jestescie od tego żeby mi zaszyć tą dziurę a nie od wpierdalania sie w nie swoje sprawy .- Wstałam i wyszłam wściekła na korytarz. Spojrzałam na przyjaciół i wyszłam przed szpital. Harry odrazu wybiegł za mną.
- Natt , Kochanie co sie dzieje ? - Złapał mnie delikatnie za ręke.
- Nic Harry. Nic sie nie dzieje. 
- Przecież widze. - Powiedział i pociagna mnie za soba. Usiedlismy na krawężniku.
- Ja sobie poprostu z tym wszystkim nie radze. Jesteśmy tutaj w Hiszpani. Ja powinnam być w Polsce z przyjaciółmi , z rodziną (która mnie nie chce - dodałam pod nosem) D. on.. chciał mnie skrzywdzić. On chciał mnie zgwałcić ! -  
- Ugh... Będziesz bezpieczna. Obiecuje ci to.
- Ja... Ja zabiłam człowieka rozumiesz ? - Spojrzałam na niego a po moim policzku spłyneła łza. Loczek otarl ją swoim kciukiem i lekko musną moje usta. 
- Obiecuje że już ci sie nic nie stanie. 
- Harry , Hunter dzwonił i mówił że ma dla nas akcje ale musi być nowa laska - Niall Spojrzał na mnie.
- Nie ! Nie ma mowy ! Nie biore w tym udziału ! - Gwałtownie podniosłam sie do pozycji stojącej. 
- Sami. To nic groźnego. Musisz poprostu iść do klubu , uwieść pewnego faceta . Starego zboka na 100% ci sie uda , dać mu karteczke którą dostaniesz od nas w dzień akcji i zniknąć. 
- Obiecaliscie że z tym skończycie ! - Szybkim tempem weszłam do szpitala. Oczywiście nie było to łatwe bo rana po nożu dawała o sobie znać. Caroline wychodziła z sali. --->
Podeszłam do niej.
- I co ? - Spojrzała na mnie ze łzami w oczach
- Była u ginekologa , powiedział że niejednokrotnie byłam gwałcona. Chociaż ja już to wiem. - Wtuliłam ją w siebie a ona zaczeła płakać. 
- Już dobrze . Już nikt cie nie skrzywdzi. - Podeszłyśmy do moich przyjaciół - To jest Caroline. Znaleźliśmy ją w piwnicy obok nas. Od dzis zamieszka z nami 
- Możemy już iść ? - Zapytała wykończona Caroline.
- Jasne. Harry zawieziesz nas do domu ? - Wyszlismy całą paczką ze szpitala i udalismy sie do samochodów.
-------------------------------------------------
Udało mi sie coś skleić. Ale i tak nie wiem czy bede kontynuować tego bloga.
Wydaje mi sie nudny ;_;
Miłego czytania miśki.
A ! i .. DZIĘKUJE ZA PONAD 30 KOMENTARZY ! Przeszliscie sami siebie. Kocham was <3


niedziela, 18 sierpnia 2013

Część 20

Przypadek ~


Włącz * http://www.youtube.com/watch?v=nA9GgQiFdnY*

                                                * Kilka Godzin Później *

Ocknełam sie na starym materacu w jakiejś obskurnej piwnicy. Miałam zakneblowane usta , związne ręce i nogi. W panice zaczełam rozglądać sie gdzie jestem i co sie dzieje. "No nie , powtórka z rozrywki?" zapytałam sie w myślach [z ironią]. Wstałam i zaczełam szukać czegoś żeby przeciąć sznur , nie było to łatwe bo ręce miałam zwiazane za plecami gdy już prawie dosięgnęłam nożyczek leżących na szafce przybitej do ściany , gdy drzwi do piwnicy powoli zaczęły sie otwierać. Usiadłam szybko na łóżku czekając na to kto z nich wyjdzie. Zobaczyłam dwie postaci lecz jedna bardzo mi kogoś przypominała. Gdy druga z nich wepchneła tą pierwszą do pomieszczenia wiedzialam co tu sie dzieje. D. ! Wepchną Harrego który upadł na ziemie. On również  był związany. Zciagnął z niego kawałek taśmy zasłaniajacy jego usta. Loczek nic się nie odezwał. D. podszedł do mnie i położył mnie na materacu. Dopiero zorientowałam sie że jestem w samej bieliźnie.
- Wyglądasz tak pięknie. - Przejechal palcem od mojej szyji do pośnadków.
- Nie dotykaj jej skurwielu ! - krzykną Harry D. odwrócił sie i uderzył go w twarz tak ze loczek sie przewrócił. 
- Teraz zniszcze ci życie. Zniszcze ciebie i ją. Zobaczysz jak ja sie czułem kiedy twoi koledzy gwałcili moją siostre ! - Patrzyłam na Harrego ze łzami w oczach. Dlaczego ja miałam cierpieć za to co oni zrobili !? 
- Dlaczego nie zemścisz sie na nich ? Na mnie ? Dlaczego chcesz skrzywdzić ją !
- Zemszcze sie na tobie. Wiem jak ważna jest dla ciebie "Sami" , krzywdząc ją skrzywdze ciebie.  - D. powoli do mnie podszedł i rozpią mój stanik. Zaczęłam sie szarpać i płakać.  Zsuną ze mnie bielizne rozrywając ją przy kostkach. Obrócił mnie na plecy i zaczą rozpinać spodnie. Łzy spływały mi ciurkiem po policzkach. Kiwałam głową na "nie" , nie chciałam żeby to robił. Wiedziałam ze będzie brutalny. Zdjął mi taśme z ust
- Nie rób tego , prosze - Powiedziałam przez łzy. 
 --->
Zaśmiał sie bezczelnie i wyciągną swoją męskość ze spodni. 
- Do buzi. - Podszedł bliżej ale ja sie odsunełam. - Głucha jesteś ? Do Buzi !
- Nie wezme do ust twojego starego , śmierdzącego i obrzydliwego fiuta ! - Uderzył mnie z otwartej dłoni tak mocno że z wargi poleciała mi krew.
- Ty szmaciarzu.. Uderzyłeś moją kobiete... - Powiedział Harry wstając
- Owszem. I uderze ją drugi raz - Znów uderzył mnie w policzek. Z mojej wargi wydostawała sie krew. Harry uderzył w D. całym swoim ciałem przewracając go na szafke gdzie były nożyczki . (Harry w międzyczasie rozwiązał sobie sznur z nóg)
- Nat , rozetnij mi liny! - Odwróciłam sie i przeciełam sznur. Harry bez opamiętania zaczą okładać D. pięściami , kopał go. Po 15 minutach przestał , mężczyzna leżał na ziemi nie ruchomo.
- Z-Zabiłeś go? - Patrzyłam zapłakana i przerażona na Harrego.
- N-N-Nie wiem. Sam wynośmy sie stąd - Rozwiązał mnie , dał mi swoją koszulke i zaczeliśmy stamtąd uciekać.
- Harry słyszysz ? - Ułyszałam czyjeś jęki , jakby ktoś próbował krzyczeć.
- Wynośmy sie stąd.
- Tak\m ktoś jest ! - Pociegnełam go w strone drzwi.
- Co ty odpierdalasz?!
- Nie słyszysz !? Tu jest jakaś dziewczyna , musimy ją zabrać. 
- Odejdź - Powiedział i z całej siły kopną w drzwi które odrazu opadły na ziemie. Dziewczyna wsuneła sie w kąt pomieszczenia na widok Harrego. Wyszedł i oparł sie ościane tak aby dziewczyna go nie widziała. 
- Cii.. On już cie nie skrzywdzi - Podchodziłam do niej coraz blizej. - Teraz cie rozwiąze dobrze ? Nie boj sie. - Rozwiązałam ją i przytuliłam mocno do siebie. - On już cie nie skrzywdzi. - Wstałyśmy i we trójke wyszliśmy na parter. 
- Poszukam naszych dokumentów a ty poszukaj dla niej jakiś ubrań - Powiedział Harry i znikną w innym pomieszczeniu
- Jak masz na imie ? - Weszłyśmy schodami na góre
- Caroline a ty ?
- Natalia. Ale mów mi Sami. - Znalazłyśmy sypialnie D. Wyciagełam z szuflady jakieś szare dresy i bluzke o najmnijeszym rozmiarze. Z innej szuflady wyjęłam ciemniejsze dresy i nałożyłam je na siebie. Teraz mogłam się dokładniej przyjrzeć nieznajomej dziewczynie.
Miała śliczne zielone oczy i czarno-brązowe włosy , była bardzo szczupła miała kolczyka w lewym biodrze. Włosy miała bardzo długie , do pośladków. Siedziałam na szafce i czekałam aż dziewczyna wyjdzie z łazienki już ubrana. 
- Skąd jesteś ? - Zapytała nieśmiało wychodząc z pomieszczenia.
- Z polski a ty ?
- Ja też - Jej usta uniosły sie ku górze ukazując lekki uśmiech.
- Więc jak sie tu znalazłaś ? - Zeszłyśmy na dół gdzie loczek czekał już z moją torebką
- Przyjechałam tu na wakacje. Sama. Byłam na imprezie i on zaciagnął mnie do uliczki - Z jej oczu popłynęły łzy. 
- Już dobrze. On cie już nie skrzywdzi. - Uśmiechną sie Harry i podał jej chusteczke. Wyszliśmy jego Willi. Usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi. Obejrzeliśmy sie przerażeni na drzwi wejsciowe. 
- Boje sie. - Wydukała dziewczyna kiedy zobaczyliśmy zakrwawionego Damon'a w drzwiach
(Niall czasami mówił na D. Damon czyt. Dajmon)
- Nie bójcie sie. - Harry zasłonił nas swoim chałem. Dziewczyna złapała mnie za ręke i schowała sie za mną . Wyszłam zza loczka i stanełam pewnie obok niego. Nie bałam sie już. On mnie skrzywdził , dopóścił sie czegos takiego. 
- Zapłacisz za to śmieciu - Powiedziałam do niego i ruszyłam powolnym krokiem w (jego) strone.
- Myślisz że sie ciebie boje dziwko ? - Również zaczą iść w moją strone kiedy byliśmy obok siebie uderzył mnie z pięści w twarz. Hazz zerwał sie aby go wręcz zabić ale gestem ręki go zatrzymałam. 
- Jesteś taki przewidywalny. - przystawiłam mu broń czoła. 
- Sam nie rób tego. - Krzykneła wystraszona Caroline. Zignorowałam ją.
- Rusz sie a rozjebie ci ten poryty łeb. - Z kieszeni wyciagną nóż i wbił mi go w noge. Nawet nie drgnełam .- Żegnaj - Nacisnełam spust pistoletu. Wystrzelił. 
 <-----
Opadł cięzko na ziemie i wokół niego pojawiła sie czerwona kałuża.  Stałam bez ruchu i

wpatrywałam sie w jego cialo z uśmiechem.

- Sam.. - Głos Harrego zadrżał.
- Zabierz mnie do szpitala - Wyciagnełam ze swojej nogi nóż i poszłam do samochodu który stał na podjeździe jego domu. Loczek wyją z kieszeni Damona kluczyki i wraz z Caroline . Wyjechał z posiadłości z piskiem opon. Schowałam pistolet do schowka na przednim siedzienu. W szpitalu byliśmy po 20 minutach . Moje dresy były całe przesiakniete krwią. Weszliśmy na izbe przyjęć.
- Moja narzeczona krwawi , mógłby jej ktoś pomóc ? - Powiedział głosniej Harry. Odrazu zza rejestracji wybiegła jakaś kobieta z wózkiem (takim dla inwalidów) stałam a wokół moich bosych nóg zrobiła sie mała kałuża krwi. 
- A ta dziewczynka to kto to ?
- Moja przyrodnia siostra. Moglibyscie sie też nia zając?
--------------------------------------------------------------------
Co wy na to ?  Wiem ze krótkie ale no ;_;
Mam nadzieje ze wam sie podoba
kocham was i pozdrawiam ♥


sobota, 17 sierpnia 2013

Wytłumaczenie

Chcialabym wam wytłumaczyć kilka rzeczy o których nie wiecie / nie domyślacie się
1. Natt nie jest w związku z Harrym
2. D. jest to mężczyzna który za wszelką cene chce zniszczyć Harremu życie. Kiedyś Harry ze swoimi przyjaciółmi (Niallem , Louisem i Zaynem) zaatakowali jego i jego siostre za to że jego siostra nie oddała im kasy za narkotyki. Niall i reszta (oprócz Harrego) chcieli sie zabawić więc zgwałcili siostre D. Harry trzymał go związanego a on patrzył sie na to jak krzywdzą jego sis , od tamtego dnia obiecał sobie że sie na nich zemści.
3. D. Ma 20 lat jest wysokim brunetem , umięśnionym o zielonych oczach.
4. Niall nie jest zakochany w Natt.
5. Nie mam wcale takiej wielkie/bujnej wyobraźni xD (chyba ) 

Więc to na tyle. Dziękuje wam jeszcze raz za wszystkie komentarze ! ♥

Część 19

Przypadek ~


- Nie. To moja wina. Nie powinienem cie w to wciagać.
- Harry , nic sie nie stało - Wyszłam z łazienki a chwile później dołączył do mnie loczek. - Macie tu gdzieś apteczke ? 
- Jest na parterze. Zaraz ci przyniose.- Ruszył w strone schodów
- Harold ! - Krzyknełam a on odwrócił sie zdenerwowany tym że go tak nazwałam - Nie musisz mi nic przynosić. Dam rade , to tylko draśnięcie. Nie jestem dzieckiem. - Zeszłam do salonu , po D. nie było śladu. Wziełam apteczke i opatrzyłam sobie rane. -->

- Sami , tak mi przykro- Powiedział Niall podchodząc bliżej i patrząc  na mój opatrunek pogładził go lekko kciukiem. Syknełam.
- Zawioze cie do szpitala 
- Nie..
- Widze przecież że cie boli ! - Krzykną z oburzeniem
- Niall , rozumiem że sie o mnie martwisz i dziękuje ci za to ale nie chce jechać do tego cholernego szpitala ! - Krzyknełam i wyszlam z domu trzaskając drzwiami. Usiadłam na leżaku obok basenu. Wpatrywałam sie bez celu w niebo.
- Dlaczego sie w nim zakochałaś ? Dlaczego naraziłam sie na takie niebezpieczeństwo. - Mówiłam sama do siebie 
* Telefon Natt wibruje *
- Tak ? - Odebrałam nie patrząc kto to.
- Córciu , tak bardzo sie o ciebie martwiłam. Czemu nie odbierasz moich telefonów?
- Bo tak. Czego chcesz ? Nagle zaczełaś sie mną interesowac ?
- W telewizji mówią że w Lloret de mar grasuje jakiś niebespieczny diler i gwałciciel.
- No i .. Czekaj , czekaj. Skąd wiesz gdzie ja jestem !?
- Jestem prawnikiem. Wpływowym. Mam znajomych na całym świecie. Poza tym ciocia Taylor widziała cie jak wsiadałaś do samolotu do tego miasta.
- Nie powinno interesować cie co sie ze mną dzieje. - Rozłączyłam sie i rzuciłam telefon na ziemie.
- Wszystko ok ? - Zapytała Perrie siadając obok mnie.
- Nie Pezz.. Nic nie jest ok. Rana boli mnie jak cholera , chce odejsć , wrócić do Polski ale za bardzo was kocham , mam dosć tego całego D. i tego ze chce mi zrobić krzywde , ja nie chce już żyć - W połowie zdania zaczełam płakać. Niebieskooka odrazu mnie przytuliła.
- Będzie dobrze. Oni sie zmienią.

                                          * Kilka dni później * 
Jest już lepiej , chciaż nadal myśle nad odejściem. Mam dzwoni codziennie ale ja nie odbieram. Bardzo zżyłam sie z Perrie. Jest wspaniała
- Kocham cie Natt. - Powiedział Harry stając obok drzewa.
- Ja też cie kocham Harry. - Po tych słowach poczułam mocne uderzenie w głowe i dalej nic nie pamietam.
-------------------------------------------------------------------------
Z rozdziału na rozdział wasze komentarze zaskakują mnie coraz bardziej
Dziękuje wam za wszystkie ciepłe słowa.
Wszelkie pytanie prosze kierować tutaj http://ask.fm/CNIEx3
Next dodam sama nie wiem kiedy. ://
To zależy od was :)
Jak myślicie co stanie sie dalej ? PISZCIE W KOMENTARZACH !!


Część 18

Przypadek ~


Czułam tak wielkie obrzydzenie ze miałam odruch wymiotny. Wplotłam palce w jego włosy , przyciągnęłam do siebie i chwile później D. leżał na ziemi. Wymierzyłam mu mocnego kopniaka w krocze i zaczęłam uciekać gdy wybiegłam zza roku wpadłam na kogoś. 
- Natt ! Harry cie wszędzie szuka ! - Trzymał mnie za ramiona
- Niall , On tutaj jest.. tam w uliczce ! Dotykał mnie. - Z moich oczu popłynęły łzy.
- Louis ! - Krzyknął do przyjaciela wychodzącego z klubu. Tommo odrazu przybiegł do nas zostawiając Hannah. 
- Co sie stało ? Natt dlaczego płaczesz? -zapytał zdziwiony patrząc na mnie.
- Masz broń ? - Zapytał Niall wpychając mnie w objęcia Tomlinsona. Ten odrazu wtulił mnie w siebie.
- Jasne , masz. Ale co sie stało do cholery !? 
- Pilnuj jej jak oczka w głowie. Zaraz przyjde. - Niall wbiegł w ciemną uliczke.
- Hannah ! Zawołaj Harrego ! - Dziewczyna wbiegła do klubu i chwile później Harry biegł w naszą strone. Rzuciłam sie na niego wtulajac najmocniej jak potrafiłam.
- Kochanie nic ci nie jest !? - Krzykną wtulając sie we mnie. Zaczęłam płakać.
- Nikogo tam nie ma. - Po słowach Nialla z przerażeniem oderwałam sie od loczka.
- Wracałam do klubu a on złapał mnie przed wejściem zaczął dotykać , przyparł mnie do ściany później zaciągną mnie w tą uliczke , chciał mnie zgwałcić.. Kopnełam go w krocze i uciekłam - Opadłam na kolana i zaniosłam sie głośnym płaczem. Harry klękną obok mnie i mocno mnie przytulił.
- Cii. Jestem przy tobie. Jesteś już bezpieczna. - Louis poszedl po reszte paczki i wróciliśmy do domu. Poszłam sie przebrać w dresy i jakąś luźną bluze. Usiadłam na parapecie i wpatrywałam sie przez okno w morze , miasto , gwiazdy i myślałam.

- Nie idziesz spac ? - Zapytał Niall opierajc sie o futryne drzwi do salonu.
- Nie. Chce zostać sama. 
- Ale nie zostaniesz - Usiadł po drugiej stronie parapetu i wpatrywał sie we mnie bacznie próbując wyczytać z mojej twarzy co mi jest.
- Niall , Powiedz mi dlaczego to musiało sie tak stać ? Dlaczego musiałam poznać Harrego i wpakowac sie w to gówno ?
- Nie wiem Sami. 
- Sami ? 
- Tak. Pasuje do ciebie imie Samantha wiec tak cie będe nazywał. Harry to zazdrosny i niekontrolujący sie dupek ale przy tobie sie bardzo zmienił. Widać ze mu na tobie zależy ale życie dało mu w kość i nie umie sie zmienić całkowicie. Stara sie ale mu nie wychodzi.
- Skończyliście mnie obgadywać ? - Harry wszedł do salonu z miną mordercy.
- Dobranoc - Powiedział Niall i w pośpiechu wyszedł.

- Po chuja znać ci moją przeszłosć ! - Krzykną podchodząc do mnie.
- Bo tak..
- Zapamietaj , że ja sie NIGDY nie zmienie. Zawsze będe Harrym, skurwysynem bez manier.
- Nie jesteś taki ! - krzyknełam i zeszłam z parapetu.
- Nie ? - Podszedł do mnie przyciskając mnie do ściany patrzył mi prosto w oczy. Jego zielone tęczówki przepełnione były złością. Uderzyłam go w twarzy i wyswobodziłam sie z jego uscisku biegnąc do łazienki
- Ty mała suko ..- Powiedział idąc za mną. Wbiegłam do pomieszczenia zamykajac drzwi na klucz.               - Otwieraj ! Otwieraj szmato ! - krzyczał i uderzał rękami w drzwi. Pobiegłam w jak najdalszy kąt łazienki osunełam sie po ścianie i zaczełam płakac. Bałam sie go. Bałam sie go jak nigdy dotąd. Po 15 minutach ustąpił. Bałam sie wyjść z łazienki miałam wrażenie że stoi obok drzwi i czeka , czeka aby mnie zabić . Rozłożyłam ręczniki na podłodze i z trudem zasnelam. 
Rano obudziły mnie huki i krzyki.
- Sami ! Sami jesteś tam !? - Niall krzyczał aż głos mu ochrypł. Kopał w drzwi aż te w końcu padły z hukiem na ziemie. Za nim stał Harry. Podniosłam sie i posunęłam tyłem do sciany. W oczach staneły mi łzy kiedy Harry wyprzedził blondyna i podszedł do mnie. Skuliłam sie w kłębek czekając na cios. Loczek wtulił sie we mnie jakby nie widział mnie przez lata
- Natt , przepraszam cie. Nie chciałem. Za dużo wypiłem. Nie chciałem cie skrzywdzić. - Nie odpowiedziałam mu , wtuliłam sie w jego tors. Irlandczyk stał i przyglądał sie całej sytuacji z uśmiechem. Hazza pomógł mi wstać i weszliśmy do salonu. Usiedlismy przed telewizorem i zaczeliśmy oglądać jakiś film. Po chwili wszyscy siedzieli wokół nas.
- Harry , słyszysz ? - Zapytałam patrząc na niego z przerażeniem.
- Nie , coś sie stało ? 
- Nie , nic. Pójde do toalety. - Wstałam i zaszłam do kuchni po kryjomu wzięłam nóż i weszłam na góre. Z mojego pokoju słychac było jakieś stukanie i szuranie. Podłożyłam nóż pod wycięcie między drzwiami a podłogą. Zobaczyłam w odbiciu noża D. szukajacego czegoś po szafkach . Wzdrygłam sie i zatkałam usta ręką i odsunełam sie gwałtownie uderzając o ściane. Drzwi do pokoju się uchyliły  a ja schowałam sie w ciemnym koncie korytarza. Mężczyzna wyszedł nie zauważając mnie i udał sie w strone schodów. Bałam sie. Bałam sie bardziej niż wczoraj Harrego. On ich zaatakuje , ma broń zabije któregoś z nich.. Zaczą powoli i cicho schodzić po schodach
- No dalej Sami , odważ sie - Szepnełam cichutko do siebie. Zaczełam biec w jego strone 
- CHŁOPAKI UCIEKAJCIE ON TUTAJ JEST !!!!! - krzyknełam i skoczyłam na niego. Sturlaliśmy sie po schodach a w między czasie wbiłam mu nóż w noge. Harry bez zastanowienie odwrócił sie i strzelił. Póściłam D. który sturlał sie na parter. Leżałam na schodach trzymając sie poręczy jedną ręką. Gdybym sie póściła spadłabym na mojego prześladowce. Zobaczyłam ze na dresach jest mała plama krwi która z sekundy na sekunde robi się większa , bez zastanowienia zsunełam je [spodnie] do wysokosci ud. 
- Cholera - Mruknełam. Patrzyłam na scene która działa sie za barierkami. Chłopaki okładali D. czym tylko sie dało. Perrie zauwazyła ze po schodach spływa krew.
- Ona Krwawi ! - Krzykneła wskazując na mnie. Miałam całe dłonie we krwi. To byl naprawde przerażający widok. -->

Loczek odrazu podbiegł do mnie.
- Natt.. Trafiłem w ciebie.. tak bardzo przepraszam. Jestem idiotą. Przepraszam - Dotkną lekko mojej rany. Syknęłam.
- Nic sie nie stało. To tylko draśnięcie - Wstałam i weszłam na góre , Hazza odrazu poszedł za mną. Weszłam do łązienki i ściągnełam ubranie. Weszłam pod prysznic i obmyłam rane. Namoczyłam dresy z nadzieją że plama krwi sie odpierze. Harry stał ze łzami w oczach i przyglądał mi sie z niedowierzaniem.
- Kochanie , tak bardzo cie przepraszam . - Uklękną przede mną kiedy wyszłam spod prysznica.
- Harry wstań. Nic sie nie stało. - Ukrywałam że mnie naprawde bardzo boli.
============================================================
Tak wiem , ze rozdział jest nudny ;__;
I mam do was prośbę.
Piszcie w komentarzach jak myślicie , co będzie dalej ? Czy chłopaki zabili D. ? Czy Natt opuści chłopaków i czy wybaczy Harremu jego zachowanie ? 
I dziękuje wam z całego serca za tyle wejść i tyle komentarzy w szybkim czasie. 
                                         J E S T E S C I E            N I E S A M O W I C I 
Kocham was ♥


piątek, 16 sierpnia 2013

Część 17

Przypadek ~


Cały lot trwał 3:20 h. Wysiedliśmy z samolotu i udaliśmy się po walizki. Po złapaniu wszystkich (co zajeło nam 15 min) udaliśmy sie do wyjścia.
- A czym my mamy tam jechać ? - Zapytałam gdy staliśmy przed wejscien na lotnisko
- O tym. - Powiedziałą Perrie pokazując nam dwa ekskluzywne samochdy terenowe. Zapakowaliśmy swoje bagarze i udaliśmy sie zobaczyc dom w którym będziemy mieszkać. 
Do domku dotarliśmy o 11:20 
Był przepiękny.
- O matko ! Ile to misiało kosztować - Powiedziałam stojąc pod bramą wejsciową.
- Spokojnie. Za wszystko zapłacił mój tata - Powiedziała Perrie i otworzyła brame oraz bramke. Chłopaki wjechali samochodami do dwóch garaży. 
- Jest cudny - Powiedziałam wtulajac sie w Harrego. 
- Ma 6 sypialni , 4 łazienki , duży salon , basen , wielką kuchnie , jadalnie , salke kinową , zresztą sama zobaczysz . - Pezz pociągneła mnie i Eleanor do środka. Rozglądałam sie po wielkim salonie. Był idealny. Nie mogłam uwierzyć że będe mieszkac tutaj już na stałe.
Wszysycy zaczeli się rozpakowywać. Stałam z Harrym przed drzwiami naszego pokoju.
- Wchódź pierwsza. 
- Zwariowałeś ? Ty pierwszy - Pchnełam go na drzwi. Otworzyły sie a moim oczom ukazał się przepiękny pokój.

- To co ?! Idziemy na plaże !? - krzykneła Danielle wbiegajac w kostiumie do naszego pokoju.
- Jasne ! - Krzyknełam.

WIECZÓR 21: 30

-Idziemy na impreze ? - Zapytał mnie Harry wchodząc do łazienki gdzie właśnie się przegnądałam w lustrze.
- Jasne. Poczekaj na mnie w salonie. Ubiore się i zejde. - Powiedziałam sięgnełam do torby i wyjełam ubrania. Poszłam do łazienki , zrobiłam mocny makijarz i ubrałam się.

Po 15 minutach zeszłam na dół. 
- Pięknie wyglądasz - Poczulam ręce loczka na mojej talii.
- Dziękuje - Poszliśmy do samochodów i pojechaliśmy do największego klubu w mieście. Zabawa na początku była nudna ale po kilku drinkach się rozkręciła. Eleanor wyszła na papierosa w tym czasie Loui podszedł do stolika z jakąś dziewczyną.
- To jest Hannah ! - krzykną i cmokną dziewczyne  w czoło.
- Louis - Nathan wskazał wzrokiem na stojącą niedaleko Eleanor. Stała cała we łzach , po chwili wybiegła z klubu. Pobiegłam za nią. 
- Eleanor ! Czekaj ! - Starałam sie ją dogonić , lecz nie było to łatwe w tych butach , jednak udało mi się i złapałam ją za ramie.
- Zostaw mnie ! - krzykneła i próbowała sie wyrwać. Odwróciłam ją przodem do siebie i wymierzyłam cios w jej policzek.
- USPOKÓJ SIE ! - Krzyknełam.
- Uderzyłaś mnie ... 
- Tak , bo denerwuje mnie twoje dziecinne zachowanie. Czy on ją przeleciał na twoich oczach !? Czy sie z nią przelizał !? NIE . Skąd wiesz kim ona jest ? Moze to jego kuzynka. - Byłam zła. Zła jak jeszcze nigdy dotąd.
- Nie wyglądali na takich. ide do domu , miłej zabawy - Wyrwała sie z mojego uścisku i znikneła za rogiem. Postanowiłam wrócić do klubu. Podeszłam do ochroniarza i pokazałam dokumenty Harrego. Uśmiechną się i wpóścił mnie , lecz ktoś bardzo mocno pociagną mnie za ramie i przyparł do ściany swoim ciałem.
- Uwielbiam zapach wystraszonych dziewczynek - usłyszałam ten sam głos co kiedyś. Czy to możliwe ? Czy to on? Ale jak mnie tu znalazł.
- Odwal sie ! - krzyknełam ale zatkał mi usta ręką.
- A gdzie twój ochroniarz ? Gdzie twój Harry kiedy go potrzebujesz !?
- Gówno cie to obchodzi. - Chwycił mnie za nadgarstek i wprowadził do ciemnej uliczki która oświetlała migająca stara lampa. Znów przywarł mnie do sciany. Czułam wybrzuszenie w jego kroczu. Starałam sie odsunąć jak najdalej od niego , byc jak najbliżej ściany. Bałam sie. Do głowy przyszedł mi pewien plan.
- Jeśli ci sie oddam , zostawisz nas w spokoju? - Mężczyzna zaczą całować mnie po szyji.
--------------------------------------------------------------------------------
Wiem , wyszedł naprawde mega słaby ale było 11 komentarzy więc wstawiłam
Mam nadzieje ze wam sie podoba
Następny rozdział w sumie nie wiem kiedy będzie,
Nie chce was zmuszać do komentowania wiec zobacze ile komentarzy jesteście w stanie dać sami od siebie ♥ :)


czwartek, 15 sierpnia 2013

Część 16

Przypadek ~


- Więc co robimy ? - Zapytałam El siadając na łóżku.
- Pomożesz mi sie spakować - Uśmiechneła sie i wyciągnęła 2 duże walizki. Całe pakowanie zajeło nam ok 2 h.  
- Głodna jesteś ? 
- Troszke. 
- Zamówie Pizze - Powiedziała i wzieła telefon d ręki
- Nie przesadzaj , zjemy kanapki. - Pociągnełam ją do kuchni zrobiłyśmy sobie kanapki i herbate. W salonie na spokojnie zjadłyśmy kolacje oglądając jakiś nudny film.
- Chodźmy lepiej spać bo musimy wstać o 3:30 - Powiedziałam. Poszłyśmy do niej do pokoju ,dała mi bluzke . Poszłam do łazienki i się przebrałam. Położyłam sie obok Eleanor.
- Dziękuje . - Powiedziała patrząc w sufit.
- Za co ? - Zapytałam rownież wpatrując sie w sufit.
- Że przekonałaś moich rodziców abym mogła jechać. Nie wiem jak wytrzymałabym bez Louisa. Nawet sie nie znamy a ty zrobiłas dla mnie coś takiego - Z jej oka spłyneła pojedyńcza łza.
- Louis jest moim przyjacielem , a ty jesteś jego dziewczyną. Nie musisz dziękowac - Powiedziałam i połozyłam sie na lewy bok.

*Ranek*

Obudziłam sie jako pierwsza. Wyłączyłam budzik i przetarłam oczy. Rozejrzałam sie dookoła bo w pierwszym momencie nie wiedziałam gdzie jestem. Była 3:20 więc w pokoju było ciemno. 
- El , wstawaj. - Zaczełam szturchać przyjaciółke , bo nie zareagowała na budzik. Wymamrotała coś pod nosem i siadła. 
- Więc , to już dziś. - Powiedziała drapiąc sie w ramie.
- Tak , to już dziś. - Siadłam na łóżku spuszczając nogi na podłoge. Po chwili wstałam i odsłoniłam zasłony. Zapaliłam lampke stojącą na szafce nocnej i sięgnełam po telefon.

Do : Harry 
Przyjedziesz po nas o 5:00 ?

Od : Harry 
Tak. Tęsknie. x

Do : Harry
Też tęsknie. Do zobaczenia za 2 godziny ;*

- Harry powiedział ze przyjedzie po nas o 5. - Powiedziałam i wstałam. 
- Pójde zrobić śniadanie. Czuj sie jak u siebie - Powiedziała 
- Dobrze. Ale ja nie mam tutaj ręcznika nawet szczotki 
- Użyj moich , w łazience na szafce są kosmetyki. - Powiedziała i wyszła. Weszłam do łazienki. Na szafeczce obok lustra leżały kosmetyki. Pomalowałam rzęsy dwoma tuszami i zrobiłam sobie kreski. Uczesałam sie w wysokiego kucyka i ubrałam w rzeczy w których byłam wczoraj. Gdy wyszłam do pokoju El siedziała na łóżku z tacą z kanapkami i dwoma kubkami ciepłego kakao. Zjadłyśmy sniadanie i pomogłam dopakowac kilka rzeczy dziewczynie. O 4:40 napisałam do Hazz.

Do : Harry
Przyjedziesz już po nas ?

Od : Harry
Tak , już jade. Będe za 10 minut. x

- Chodź , czas pożegać sie z rodzicami. - Powiedziałam i wzięłam jedną walizke.
- Eh , będe tęskniła za Londynem , za rodzicami , za domem i szkołą. 
- Ja też będe tęskniła ale , musimy wyjechać. Będzie dobrze.  - Zeszłyśmy do salonu , gdzie siedziala mama Eleanor. 
- Mamo , my już idziemy bo Harry po nas przyjeżdża. - Powiedziała i przytuliła sie do mamy. 
- Tak bardzo będe tęsknić - Po policzku kobiety spłyneła łza.
- Mamo , nie płacz. Będziemy miało kontakt . Przecież będe przyjeżdżać. - Żegnały sie jeszcze 6 min gdy zatrąbił Harry stojac pod domem El chwyciła walizke i staneła w drzwiach . Pomachała mamie i ze łzami w oczach wyszła.
- Cześć śliczna. - Lou z całej siły przytulił Eleanor gdy zobaczył że ta płacze. 
- Louis to boli - Zaśmiała sie i oderwała od Bruneta. Harry siedział za kierownicą i uśmiechał sie patrząc w moje oczy. Louis otworzył bagażnik i włozył tam walizki swojej dziewczyny. Usiadłam z przodu i zapiełam pasy. Hazz złapał mnie za ręke i przyciągną do siebie. Czule i delikatnie pocałował mnie w policzek. Chwile później El i Louis wsiedli do tyłu i odjechaliśmy. O 5:40 byliśmy już w domu Perrie. Po drodze zajechaliśmy do sklepu kupując podstawowe rzecz na droge. Np. Bułki , picie , chipsy itp. 
- Dobra , wszyscy ! - krzykną Zayn tym samym zwołując wszystkich do dużego salonu - Teraz każdy sprawdza czy wszystko wzią. O 6 wychodziny ! - Po tych słowach każdy rozszedł sie do swoich toreb.. Po 10 minutach weszłam do salonu gdzie siedzial loczek. Podeszłam do niego od tyłu i zasłoniłam rękami oczy.
- Zgadnij kto to. - Powiedziała szepczac mu do ucha.
- Najpiękniejsza dziewczyna na świecie. - Zsuną moje ręce i odwrócił sie do mnie. 
- Ide sie jeszcze przebrać. - Pobiegłam do torby i wyciągnełam z niej ubrania.  ->
 - Wyglądasz ślicznie - Powiedział Harry stojąc w drzwiach do łazienki.
- Podglądasz mnie ? -Zapytałam odwracajac sie do niego i opierając o umywalke. Loczek podszedł do mnie , obią mnie w talii i przyciagną szybkim ruchem do siebie. 
- Masz piękne oczy. - Po tych słowach namietnie mnie pocałował.
Ręce połozyl na moich pośladkach i podniósł mnie do góry. Oplotłam jego pas nogami. Harry nie przerywał pocałunku do czasu gdy Niall wszedl do łazienki
- Idziemy kochasie. - Staną i  oparł sie o futryne. Loczek ostrożnie opuścił mnie na ziemie i złapał za ręke ciągnąc do salonu. 
- Mick i Elen zawiozą nas na lotnisko. - Oznajmił Liam stojąc i tuląc sie z Danielle. Wzieliśmy walizki i zapakowaliśmy do samochodów. 
- A Gdzie Nathan ? - Zapytałam szukając go wzrokiem 
- Spotkamy sie już na lotnisku. Ma czekać przed wejściem. - Wsiedliśmy do samochodów , zapieliśmy pasy i ruszyliśmy. O 6:44 byliśmy pod lotniskiem. 
- Kto ma bilety ? - Zapytała Eleanor.
- Ja. - Odpowiedział Liaś. Tak jak mówił Harry , Nathan stał z dużą torbą przed wejściem. Bez słowa wszyscy udalismy sie na odprawe. Szybko zleciał nam czas do 7. Siedzieliśmy własnie w samolocie. Miejsca były podwójne. Siedzieliśmy w takiej kolejności 
1 rząd : Harry i Ja 
2 rząd : Louis i Eleanor
3 rząd : Zayn i Perrie
4 rząd : Niall i Nathan
5 rząd : Liam i Danielle.
Ja , El , Pezz , Nathan i Dan siedzielismy obok okien. Pilot poprosił abyśmy zapieli pasy gdyż zaraz startujemy. Samolot zaczą drzżeć i poruszyliśmy sie do przodu.
- Harry , boje sie. - Powiedziałam łapiąc go za ręke
- Czemu sie boisz ?
- Mam lęk wysokości. - Samolot powoli zaczą sie unosić . Mój oddech przyśpieszył , wpatrywałam sie w jeden punkt.
- Natt. Spokojnie. - Powiedział i wtulił mnie w siebie. W połowie lotu zamieniłam sie miejscami z Louisem.
- Ty i Harry.. Jesteście parą ? - Szepneła mi do ucha
- Nie , no co ty. - Zaśmiałam sie.
- A czujesz coś do niego? - Powiedziala już głośniej. Myśle ze chciała zeby Harry to usłyszał.
- Kocham. - Odpowiedzialam normalnym głosem.
- Ja ciebie tez - Odezwał sie Harry. Zawstydzona schowałam twarz w dłonie.
------------------------------------------------------------------------------------
Okei , nie było 13 kom ale czekałam 3 dni :(
To troche za duzo. Staram sie jak najszybciej dodawać rozdziały. Mam nadzieje że wam sie podoba.
NEXT = 11 KOMENTARZY :D
Zostawcie po sb komentarz bo to naprawde motywuje <33

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Część 15

Przypadek ~


- Dziewczyny idziemy po coś do jedzenia . Chcecie cos ? - Zapytał Niall podchodząc do mnie i Dan.
- Wode mineralną. - Powiedziała dziewczyna i posłała uchmiech blondynowi.
- Ide z wami . - Wstalam i podeszłam do Harrego , który stał troche dalej. Loczek złapał mnie za ręke i ruszył w strone smarzalni. 
*Chwile później*

- Cztery piwa normalne , jedno z sokiem , hot-doga i chwileczke , Natalia a ty co chcesz ? - Zapytał mnie Hazz stojący przy okienku.
- Piwo i frytki. 
- Więc jeszcze piwo i frytki. 
- A ma pan ukończone 18 lat ? - Zapytała kobieta stojąca po drugiej stronie. 
- Oczywiście .
- A moge poprosić dowód ? 
- A gdzie mam go sobie wsadzić ? W mokre bokserki ? - Odpowiedział z sarkazmem Harry. - Louis możesz zapłacić , ja nie mam dokumentów. Lou bez słowa podszedł i zapłacił za wszystko. Wzieliśmy piwa i wróciliśmy na koc. 
- Natt ! Natt ! - krzyczała biegnaca Perrie. 
- Co ? - Zapytałam śmiejąc sie gdyż widok biegnącej tu Pezz był naprawde zabawny.
- Nie możesz pić . - Powiedziała zdyszana
- Dlaczego ? 
- Bo jesteś w ciąży - Wszyscy spojrzeli sie na mnie jak na idiotke.
- Perrie .. Nie jestem w ciazy. 
- Jesteś. Mówiłaś mi to jak byłyśmy na kocu.
- Dawał jej ktoś alkohol ? - Zapytałam patrząc na Zayna na co on pokiwał głową przecząco.
- Daj mi to piwo - Powiedziała i zabrała mi kubeczek z ręki. 
- Spokojnie . Jesli chciałaś piwo mogłaś powiedzieć... 
- Haha , no wiem ale uwielbiam robić sobie z was jaja - Zaczeła sie śmiać.  Harry popatrzył na mnie z ulgą. 
Reszte dnia spędziłam praktycznie na kocu. Nie przepradałam za pływaniem , w szczególnosci wtedy kiedy miałam makijaż. Ok 18 zaczeliśmy sie zbierać. Droga powrotna zajeła nam godzine . 
- To co , pakujemy sie ? - Zapytał Harry przytulając mnie od tyłu.
- A kiedy wylatujemy ?
- Jutro o 7 mamy samolot.
- I MÓWISZ MI O TYM DOPIERO TERAZ ?! - Wyrwałam sie z objęć chłopaka  pobiegłam na góre. Wziełam swoje torby i zaczełam sie pakowac. Całe pakowanie zajeło mi ok 2 h. Reszta przyjaciół tez sie pakowała. Nagle do mojego pokoju wszedł Louis. Nie był taki radosny jak zawsze.
- Ej , Lou co sie stało ? - Zapytałam gdy ten usiadł na łóżku.
- Eleanor nie jedzie. 
- Dlaczego ? Pokłuciliście sie ? - Posmutniał.
- Nie. Rodzice jej nie pozwalają. Powiedzieli że najpierw musi skończyć szkołe. 
- Porozmawiam z nimi. 
- To nic nie da. Rozmawiałem z nimi. 
- Spokojnie . Powiem ze.. A z resztą nie ważne. Dam sobie rade. - Powiedziałam i przytuliłam przyjaciela.
- Dziekuje - W tym samym momencie do pokoju wszedł Harry. Popatrzył na mnie ze złoscią .
- Harry , zawieziesz mnie do Eleanor ? Musze z nią porozmawiać.
- Dobrze , ale teraz ? 
- Tak teraz. - Wziełam z szafki bluze i wyszłam przed dom. Stanełam obok samochodu Harrego . Chwile później loczek przyszedł. Otworzył samochód i otworzył mi drzwi. Wsiadłam i zapiełam pasy. Po 20 minutach byliśmy pod domem Eleanor.
- Zaczekać na ciebie ? 
- Tak , to nie powinno zając dużo czasu. Tylko odjedź i stań tam na parkingu. I nie słuchaj głosno muzyki - Powiedziałam wskazując parking obok domu El. Wysiadłam z samochodu i zapukałam do drzwi jej domu. Otworzyła mi jej mama.
- Dzień Dobry. Jestem przyjaciółką Eleanor czy mogłabym chwile z Państwem porozmawiać ?
- Z nami ? Ze mną i moim mężem ?
- Tak. - Powiedziałam. Kobieta wpóściła mnie i zaprowadziła do salonu gdzie siedziała El i jej ojciec.
- Dzień Dobry. Nazywam sie Natalia i jestem przyjaciółką Eleanor. Louis powiedział mi że nie pozwalają państwo Jechać jej do Hiszpani.
- Owszem , nie pozwalamy.
- Myślę że państwo obawiają sie tego że El będzie sama z  Louisem. Otuż Nie. Razem z Nią będe Ja , Daniell oraz Perrie. Wszystkie będziemy miały jeden pokój więc nie muszą sie panstwo Obawiać o swoją córke. 
- To miłe co robisz ale nie póścimy jej samej. 
- A jeśli dam Państwu namiary na moją siostre która mieszka w Lloret de mar ? 
- Dobrze , prosze. 
- 896 xxx 458 - Podałam numer i zapytałam gdzie jest łazienka. El zaprowadziła mnie do 2 pokoju od wejscia. 
- Pezz , udawaj moją siostre która mieszka w Lloret przekonaj rodziców Eleanor żeby pojechała. Masz na imie Honorata i masz 28 lat.  
- Co .. ?
- Prosze. Odwdzięcze ci sie - Powiedziałam i rozłączyłam sie. Kobieta własnie dzwoniła pod podany przezemnie numer. Gdy (Pezz) odebrała kobieta wyszła do kuchni. Po 5 minutach rozmowy weszła . Razem z Eleanor wpatrywałyśmy sie w nia by odczytać wyraz jej twarzy. 
- Rozmawiałam właśnie z twoją siostrą myslę że jest bardzo odpowiedzialną osobą.  Możesz jechać córeczko . - El rzuciła sie mamie na szyje i wyściskała ją chyba najmocniej jak umiała. Chwyciła mnie za ręke i pobiegła kawałek w kierunku swojego pokoju.
- Mamo , Natt może dzisiaj u mnie spać ? Pomoże mi sie spakować.
- Oczywiście . 
- Harry czeka na mnie na parkingu.
- Zostań ze mną. Prosze.
- Dobrze. Tylko pójde na chwile do Harrego. - Podeszłam do okna i je otworzyłam , El mieszkała na parterze wiec wyskoczyłam przez okno i pobiegłam do Harrego.
- Już jesteś ? Szybko .
- No własnie bo.. El chce zebym dzisiaj u niej zanocowała. Wiesz , babskie sprawy.  Więc będziemy u was o 5 rano ok ?
- Dobrze. - Powiedział i pocałował mnie namiętnie. Pogłębiał pocałunek z każdą sekundą. Stał oparty o samochód. Złapał mnie za posladki i ścisną tym samym podciaganąc mnie wyżej. 
- Harry.. Jesteśmy na ulicy. - Powiedziałam odrywając sie od loczka. Uśmiechną sie tylko i znów mnie pocałował. Tym razem delikatnie. 
- Do jutra . - Powiedział i wsiadł do auta.
- Papa - Pomachałam mu ręką gdy odjeżdżał i wróciłam do pokoju Eleanor.
----------------------------------------------------------------
A więc jest ! <3 Sorki ze tyle na niego czekaliście wczoraj byłam na moim wymarzonym koncercie Jackknife. (co opisze w następnym poście)
NEXT = 13 KOMENTARZY