poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Część 24

Przypadek~


Dziewczyna wjechała na podjazd. Wysiadłam i udałam sie do drzwi. Bez zastanowienia otworzyłam je i stanełam w salonie. Harry zgniutł szglanke którą własnie trzymał w ręku. Szkło poleciało na ziemie z jego ręki zaczeła sączyć sie krew. Przeraziłam sie , dopiero teraz zdałam sb sprawe z tego jaki on jest silny. Szedł w moją strone szybkim krokiem . Złapał mnie za szyje i przyparł do ściany.
- Harry.. Boje sie. - Szepnełam
- I dobrze. Masz sie bać. - Zaczą ściskać mnie coraz mocniej. 
- Harry ! - krzykną Niall który własnie wchodził do salonu. Podbiegł do nas i jednym szarpnięciem odciagną loczka ode mnie. Upadłam na kolana i zaczełam płakać. 
- Wstawaj suko i zachowuj sie tak jak Hunter ci kazał ! - krzykną. Wstalam i pobiegłam na góre. Wzięłam z szafy ubranie i zamknełam sie w łazience. Przemyłam twarz wodą i zmyłam makijarz. Chciałam sie przebrać gdy ktoś zaczą walić w drzwi jak oszalały.
- Otwieraj ! Otwieraj mała dziwko ! Nikt nie będzie mnie tak traktował ! - Hazz zachowywał sie jak psychopata.  W łazience było okno. Nie wielkie ale zawsze coś. Drzwi powoli były wywarzane przez loczka. Bez zastanowienia otworzyłam okno i zaczełam przez nie wychodzić. Gdy stałam już na parapecie po 2 stronie Harry wpadł do łazienki , zauważył mnie stojącą na oknie i złapał za koszulke. 
- Puść mnie ! - Stałam na parapecie na pierwszym piętrze , podemną były twarde marmurowe płytki. 
- Zapłacisz za to jak mnie potraktowałaś - Pchną mnie do przodu a ja bezwładnie zaczełam spadać. Obok okna było drzewo zachaczyłam ręką o gałąź i zawisłam na niej. Po chwili jednak złamała sie i uderzyłam calym ciałem o płytki. Leżałam tak na ziemi bez ruchu. Kątem oka widziałam jak Niall wychyla sie z okna łazienki.
LOGAN 
- Zabiłeś ją idioto !- Wrócił do środka. Szybko (w miare możliwości bo cholernie mnie wszystko bolało) wstałam i pobiegłam do bramy. Wspiełam sie na płot i przeskoczyłam na drugą strone.  Zaczęłam płakać. Szłam przed siebie i płakałam. Płakałam jak szalona. Nagle oczułam czyjąś ręke na swoim ramieniu. Odskoczyłam.
- Zostaw mnie ! - Stałam tyłem do tego kogoś.
- Spokojnie. Chciałem zapytać czy wszystko ok ? - Nie rozpoznałam tego głosu. Odwórciłam sie. Stał przedemną bardzo przystojny chłopak w czarnych okularach.
- Jestem Logan - Wyciągną do mnie ręke 
- Samantha. Dla przyjaciół Sam. - Uścisnełam jego ręke. Wydawał mi sie znajomy . Już gdzieś go widziałam. 
- Mozemy wejść do samochodu ? Nie chce żeby ktoś nas zobaczył.
- O czym ty mówisz - Przetarłam oczy bluzką wycierając łzy.
- O Paparazzi. Chce ci ocalić życie prywatne. Podeszliśmy do pięknego biało-czarnego auta z przyciemnanimy szybami. 

- Ja cie już gdzieś widziałam. - Chłopak otworzył mi drzwi. Wsiadłam.
- Jestem Logan. Logan Henderson.
- Em .. - Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Członek Big Time Rush.? - Moje źrenice rozszeżyły sie jak tylko to jest możliwe a wzrok zawisł na jego twarzy. Siedze w samochodzie Logana.. Logana z BTR :o Wsiadł do samochodu i odjechał. 
- G.. Gdzie jedziemy ? 
- Do mnie. Jesteś zapłakana , roztrzęsiona i napewno zmarźnięta.
- Logan. Nie wiem czy to dobry pomysł. Jeśli Harry.. znaczy mój chłopak sie o tym dowie to mnie.. Zabije. Dosłownie.
- Przynajmniej daj sie zaprosić na obiad - Staną pod restauracją. 
- Raczej kolacje - Zaśmiałam sie. Przypomniało mi sie jak poznałam Harrego. Spojrzałam w lusterko i otarłam resztki rozmazanego ruszu. Bez słowa wysiadłam rozgladając sie czy nie ma nikogo podejrzanego wokół nas. Gdyby Hazz dowiedział sie ze byłam z gwiazdą.. Eh nie chce myśleć co on by mi zrobił. Logan obią mnie w Talii i weszliśmy do restauracji. Zajeliśmy stolik w samym rogu pomieszczenia. Chłopak zamówił sobie kolacje za prawie 100 dolarów , ja zamówiłam tylko szklanke wody za 20 dolarów. Dlaczego musiał wybrac tak drogą restauracje.
Danie Natt.
- Tylko woda ? - Uniusł jedną brew ku górze.
- Logan. Nie stac mnie na nic tutaj.
- Daj spokój. Ja zapłace.
- O nie. Nie znamy sie , nie możesz za mnie zapłacić. - Zamówił mi najdroższe spagetti jakie tylko było 80 dolarów za talerz spagetti !? 
Chciał pokazać mi ze kasa nie ma dla niego znaczenia. Po 15 minutach dostaliśmy dania. 
- Więc co sie stało ? Dlaczego płakałaś ?- Zamurowało mnie. Co miałam mu powiedzieć ?
- Kłótnia z chłopakiem - Wymyśliłam na poczekaniu
- Widze ze kłamiesz. - Powiedzieć mu ? Milczeć ? A jak zadzwoni na polcje ? A jak Harry sie dowie ?
- Mój chłopak mnie pobił. Ale to nic wielkiego.
- Nic wielkiego ? Samantha widze twoje siniaki na szyji. 
- To naprawde nic wielkiego. Nic mi nie jest. Jednorazowa sprzeczka. 
- Chciałbym ci wierzyc. 
- Która godzina ? 
- 20 czemu pytasz ?
- Co ? Logan przepaszam musze iść. Oddam ci pieniądze za kolacje. Przepraszam naprawde musze iść. - Zerwałam sie z miejsca.
- Co sie stało ?
- Kiedyś ci wyjaśnie. - Wzięłam jego ręke i zapisałam swój numer. - Odezwij sie kiedyś. - Wybiegłam z restauracji i co sił w nogach biegłam do domu. Po 15 minutach zdyszana wbiegłam do salonu. Wszyscy tam siedzieli. Harry poderwał sie do góry i podszedł do mnie. Zwinnym ruchem go wyminełam i wtuliłam sie w Tomlinsona który wstał zaraz za Harrym.
- Nie skrzywdze cie. - Podszedł bliżej. Wsunełam sie za plecy najstarszego z nas i bałam sie co będzie dalej.
- Zostaw ją. W pokoju masz przyszykowane rzeczy i kartke którą masz dać temu facetowi , ubierz sieszybko. Wbiegłam po schodach chwyciłam czarną sukienke i wysokie białe buty , weszłam do łazienki i w mgnieniu oka się ubrałam. 
 
Zeszłam na dół gdzie Pezz czekała już z kosmetykami.
- Zrobie ci makijarz. - Usiadłam na krześle wsłuchując sie w głosy które rozbrzmiewały w salonie. Niall oglądał Mecz , Dan , El  i Carol gadały o tej akcji , Liama nie było a Zayn i Louis rozmawiali z Harrym.
- Mogłes ją zabić rozumiesz ? - Powiedział Oburzony Malik.
- Nie chciałem.
- Wypchnołes ją z okna człowieku wiesz co to znaczy !? A jak doniesie o tym na polcje.?!
- Nie zrobi tego. Zabardzo mnie kocha. - P
o tych słowach wstałam i już miałam podchodchodzić do nich.
- Siedź , jeszcze nie skończyłam - Pezz zmusiła mnie do ponownego zajęcia miejsca na krzesełku po 5 minutach byłam gotowa. Karteczke wsadziłam sobie w stanik i wyszliśmy. Unikałam kontaktu wzrokowego z Harrym. . O 21 byliśmy pod klubem w którym to wszystko miało sie stać. Nadal miałam szew na nodze ale naszczęscie nie było go widać. Zajełam miejsce przy mężczyźnie , przy barze. Wzdychałam smutna aby zwrócić jego uwage. Sukienka była tak krótka że gdy trzymałam noge na noge było mi widać (prawie) majtki.
- Dlaczego tak piękna dziewczyna sie smuci ? - Zapytał przysuwając sie bliżej. Złapał haczyk. Szukałam wzrokiem chłopaków. Jest ! Niall jest tuż za nim , Zayn na parkiecie Harry i Louis siedzą przy stoliku niedaleko nas a Horan jest na schodach. 
- Problemy finansowe. Nie mam za co opłacić studiów. - Rozszerzyłam lekko nogi.
- Jak masz na imie ślicznotko ? 
- Rose.
- Rose. Śliczne imie. Jestem w stanie opłacić ci te studia. Ale coś za coś.
- Co pan proponuje ? 
- Dam ci 30 tyś za noc.- Podsunełam mu tą karteczke.
- Przyjdź jutro o 18 pod wskazany adres. - Wstałam i chciałam odejść ale on chwycił mnie za ręke. 
------------------------------------------------------------------------------------------
Podoba ci sie ? SKOMENTUJ ! ♥
Dziennie wchodzi was to ok 500 osób a jest tylko po 18 - 20 kom
KAŻDY wasz komentarz czytam i kazdy motywuje mnie do dalszego pisania ;*


sobota, 24 sierpnia 2013

Część 23

Przypadek ~


- O co chodzi Harry !? - Zapytałam zdezorientowana.
- Hunter to najlepszy , największy , najbardziej znany diler na ŚWIECIE. Jeden fałszywy ruch przy nim a zniszczy ciebie jak i mnie i...
- i...? 
- I przy nim musze traktować cie jak zabawke. 0 uczuć , miziania i czego ty tam jeszcze byś chciała.
- Co ?! Nie ma mowy nie dam sie tak traktować.
- Wytrzymasz godzine. Chodź , idziemy do reszty. - Nie dał mi nic powiedzieć tylko pociagnął mnie za ręke do salonu. Dziewczyny siedziały na kanapie zdenerwowane. Caroline wzdrygła sie jak usłyszała głos Harrego. Dziewczyny wstały. Wyglądały przepięknie


- Nat , boje sie- Podeszła do mnie wtulając sie w moje ciało.
- Nie masz się czego bać. Wystarczy ze bedziesz słuchać .. Kto z nią idzie ? - Rozejrzałam sie po pokoju. Niall nieśmiało podniósł ręke do góry. - Wystarczy że bedziesz sie słuchać Nialla. 
- Chodźmy bo sie spóźnimy - Powiedział Liam. Każdy z chłopaków złapał swoją " zabawke " za ręke i wyszliśmy przed dom.
- To od Huntera. - Oznajmił Zayn , jakby czytał w moich myślach.  Wsiedliśmy i ruszyliśmy. Limuzyna była naprawde ekskluzywna. Po 30 minutach dotarliśmy do Wielkiej Villi ogrodzonej złotym metalowym ogrodzeniem. 
- Styles. - Powiedział przez uchyloną szybę loczek do jakiegoś mężczyzny. Brama sie otworzyla i wjechalismy Kierowca zaparkował przed wielkimi drewnianymi drzwiami wejściowymi.
- Więc tak. Nie odzywajcie sie , nie przytulajcie sie zero czułości i miziania. Zrozumiano ? - Powiedział chłopdnym głosem Harry. Kiwnełyśmy głową na tak i wysiedlliśmy. Na posiadłości było wieli mężczyzn w ciemnych garniturach i czarnych okularach.. Loczek chwycił mnie w talii i mocno do siebie przyciagną. Chciał pokazać ze jestem jego własnoscią. Weszlismy na wielki i długi korytarz. 
Hunter.
- Witam Panie Styles , Malik , Payne , Horan , Tomlinson. - Każdemu z chłopaków podał ręke a nas potraktował jak powietrze. Gdy meżczyzna zaprowadził nas pod drzwi Harry jeszcze mocniej przycisną mnie do siebie. Szturchnęłam go łokciem na znak ze to boli lecz nie rozluźnił uścisku. Drziw się otworzyły. Na fotelu który był odwrócony tyłem do nas siedział mężczyzna. - Usiądźcie - Wskazał gestem ręki na kanape - Usiedliśmy. - Więc Styles. Gdzie jest ta laska którą miałeś załatwić ? - Odwrócił sie do nas przodem. Nie wyglądał na 30 lat .
Harry pchną mnie w jego strone. Stanęłam przed nim. 
- Jest piękna. Gdzie ją znalazłeś Styles ?- Mierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. 
- Na lotnisku. - Uśmiechną sie chytrze.
- Moje ją dotknąc ? - Spojrzał na mnie wzrokiem mordercy.
- Tylko jej nie wystrzasz - Chłopaki zaśmiali sie a Hunter złapał mnie mocno za pośladnki i lekko podniósł (musiałam stac na palcach) Wpił sie w moje usta. Musiałam odwzajemnić pocałunek. Był obrzydliwy. Dominował swoim językiem w mojej buzi. Dlaczego Harry na to pozwalał ?! Po chwili oderwaliśmy sie od siebie. Klepną mnie w tyłek tym samym popychając do Harrego. Odpalił papierosa .
- A kim jest ta ślicznotka ? - Zbliżył sie do Caroline która przerażona wtuliła sie w Horana. On natychmiast ją odepchną. 
- To Caroline. Znaleźliśmy ją w domu D. - Po tych słowach Harry uderzył mnie w twarz.
- Ani słowa suko. 
- Styles. Spokojnie. Nie uszkodź mi jej. Musi być piękna na dziś wieczór. - Nie wierzyłam że Harry jest do tego zdolny. Jak on mógł mnie uderzyc !? Posiedzieliśmy jeszcze godzine i Huntera i wyszliśmy. Całą droge milczałam. Naprawde nie mogłam uwierzyć ze on mnie uderzył. Po 24 min byismy pod domem. Wysiadłam z limuzyny i stanęłam obok Nialla. 
- O co ci kurwa chodzi ?! Nie patrzysz na mnie. Nie odzywasz sie - Loczek szarpną mnie za ramie.
- Może o to że wcale nie chce uczestniczyć w tej akcji , o a może o to ze nie lubie kiedy ktoś zmusza mnie do pocałunku i traktuje o! albo może o to że MNIE UDERZYŁEŚ ! 
- Tak ? Zrobie to jeszcze raz ! - Nie zdjąrzyłam sie odsunąć , uderzył mnie tak mocno że upadłam na ziemie. Złapałam sie za bolący policzek. Bez zastanowienia wstałam i zaczełam iść przed siebie. - Wracaj ! Wracaj suko ! -  krzyczał. Nie zwracałam na to uwagi. Po 15 minutach doszłam do centrum handlowego. Nie mogłam paradować w tej sukience. Weszłam do najblizszego sklepu.
Pokręciłam sie między półkami i wybrałam ubrania i torebke. Pochodziłam po sklepie , porozglądałam sie. Przymierzyłam kilka innych ubrań i poszłam do kasy. Za rzeczy zapłaciłam 205 zł. Poszłam do łazienki sie przebrać.
Ubrania Natt.

Sukienke i buty schowałam do torebki. Łaziłam po mieście bez celu. Postanowiłam iść na plaże. W sumie zgłodniałam. Zapytałam sie jakiegoś przechodnia gdzie jest tu Mac'Donald. Wytłumaczył mi jak dojechać , wzięłam taksówke i popędziłam w miasto. Po 20 miniutach znalazłam sie pod drzwiami budynku. Weszłam , stanełam w kolejce zamówiłam i poszłam do stolika zjeść. Spokojne jedzenie przerwał mi telefon.
 
- Czego ? 
- Natt !? Szukam cie po całym mieście. Harry jest załamany , myśli ze wyleciałaś do Polski. Nie moge cie znaleźć , gdzie jesteś !?
- I niech tak myśli. Nie znajdziesz mnie. Wylatuje.
- Odwróć sie ciołku . -Zaśmiał sie. I wszedł przez główne drzwi do Maka.
- Boże , Niall czego chcesz ? - Powiedziałam a on zabrał mi frytka.
- Wróć do domu. On tego żałuje. Nie chciał.
- Tak , nie chciał mnie uderzyć .. Mhm. - Niall bez słowa wyciągną mnie z Mac'Donalda.
- Ała.. - Krzykneła jakaś dziewczyna na którą wpadlismy wychodząc
- Sory nie zauwazyłe...- Zajakał sie widząc śliczną brunetke. Puścił moją ręke . Wykorzystałam ten gest i uciekłam. Była już 16 . Błąkałam sie bez celu po plaży. Postanowiłam kupić sobie drinka. Upijałam kolejnego łyka gdy do mojego stolika przysiadła sie jakaś laska.
- On nie chciał. Nie panuje nad sobą ale cie kocha. - Powiedziała z uśmiechen na buzi.
- A ty kto jesteś ?
- Jestem daleką przyjaciółką Zayna. Znam chłopaków od urodzenia. On naprawde nie chciał.
- Nie obchodzi mnie to czy chciał czy nie. Uderzył mnie rozumiesz ? Z taką siłą że wywrócił mnie na ziemie. Nigdy taki nie był.
- Harry zachowuje sie tak po spotkaniu z Hunterem. Odkąd pamiętam taki jest, Po każdej wizycie traci dziewczyne. Teraz napewno wychodzi z siebie martwiąc sie co sie z tb dzieje.
- Czemu jesteś "daleką" przyjaciółką Zayna ? - Zmieniłam temat.
- Bo popadł w nałóg , zaczął ćpać , pić , palic i poznał tą Perrie. Ona go bardzo zmieniła.
- Mhm. Chcesz to jedź ja tu zostane.
- I gdzie będziesz spać ? Na plaży ?
- Możliwe. - Upiłam ostatniego łyka drinka. Dziewczyna chwyciła mnie za reke i pociagneła do swojego samochodu.
- Wgl jak ci na imie ?
- Sam albo Natalia. Jak wolisz. A ty ?
- Nicole. A ile masz lat ?
- Jezu. Ale ty zadajesz dużo pytań. 17 i pochodze z Polski.
- Ja mam 18 i pochodze z Włoch. - Reszte drogi przebyłyśmy w milczeniu.

-----------------------------------------------------
Mam nadzieje że wam sie podoba. Jesli wena mi dopisze do dziś pojawi sie część 24 :)


czwartek, 22 sierpnia 2013

Część 22

Przypadek ~



* Kilka dni późnij Oczami Nialla * 

Obudziły mnie promienie wchodzącego słońca. Eh.. Mam najgorszy pokój. Okno na całą sciane naprzeciwko łóżka. Dziś dzień akcji. Usiadłem na rogu łóżka i rozejrzałem sie po pokoju. Caroline spała obok mnie. Zabawne. Uparła sie na początku że będzie spać na kanapie w salonie. Jest taka piękna kiedy sie denerwuje. Gdyby Sam nie zabiła D. tamtego wieczoru zabiłbym go własnoręcznie jeszcze tego samego dnia. Jak można krzywdzić kobiety !? Wstałem wziąłem ubrania i poszłem do łazienki , szybki prysznic , "pielęgnacja" włosów i wyszłem z łazienki ubrany i odświerzony. Po cichu wyszłem z pokoju i poszłem na dół. Słyszałem jak ktoś kręci sie (chyba) w kuchni, odruchowo spojrzałem na godzine 06:15 . Kto mógł wstać tak wcześnie ? Stanąłem w drzwiach opierajac sie o futryne. Sami robiła własnie śniadanie. 
- Buu - Szepnąłem do jej ucha przytulając ją od tyłu.
- Niall ! - Podskoczyła ze strachu do góry uderzając mnie nieświadomie w szczęke.
- Też cię witam - Odsunołem sie od niej i złapałem za warge
- Uderzyłam cie prawda ? 
- Nic sie nie stało .Czemu nie śpisz ? Jest 6 rano.
- Strasznie przejmuje się tą dzisiejszą akcją. Nie chce tego robić.
- Mówiłaś ze chciałaś mieć ekstremalne życie. Zabiłaś człowieka a nie chcesz dać głupiej karteczki jakiemuś dziadkowi ? Nie martw sie. Będziemy w klubie i będziemy cie obserwowac.
- Zrobie to bo i tak nie mam wyjścia. Idź obudzić całą reszte , ja zrobie sniadanie. - Powiedziała i zaczeła smarować chleb masłem
- Po co ? Jest 6 godzina ! - Zaśmiałem sie.
- Dlatego ze na 8 mamy być u Huntera. Czy tylko ja o wszystkim pamietam ? 
- No tak. Już ide - Uśmiechnołem sie i wyszedłem.

* Oczami Nathalie *

Po dobrych 20 minutach wszyscy zeszli na doł. Każdy z zaspana i wkurzoną miną. 
- Smacznego. - Postawiłam talerz z dwoma kanapkami i gorącą herbate przed Harrym i wróciłam do kuchni. 
- Nie zjesz z nami ? - krzykneła Caroline.
- Już jadłam - Wróciłam i postawiłam cukier na środku stołu. Oparłam sie o ściane i patrzyłam jak wszscy  z zadowoleniem pałaszują śniadanie. 
- Ale pyszne. - Mruną Liam.
- Nie przyzwyczajajcie sie. To jest JEDNORAZOWY incydent. - Zaśmiali sie. Po 30 minutach zjedli i sprzątneli po sobie. 
- Chodź , dam ci ubranie w którym pójdziesz na spotkanie z Hunterem.
- Harry , umiem sie ubrać. - Weszliśmy do pokoju a on dał mi jakieś pudełko.
- Nie rozumiesz ? Hunter powierzył ci tą akcje bo jesteś sexowna i pokazujesz to , wiedział że ten stary zboczeniec na ciebie poleci. Musisz mu pokazać że jesteś gotowa na wyzwanie i że sie nie boisz. Nie możesz pójść w dresach i zaduzej bluzce do króla królów..
- " Króla Królów " ? 
- Hunter handluje narkotykami odkąd skończył 13 lat. Teraz ma 35 więc.. 
- Dobra , dobra. Mam nadzieje ze nie będe wyglądać jak prostytutka.  Wyjełam z pudełka krótką białą sukienke.
- Przymierz.- Ściągnełam z siebie piżame i założyłam sukienke -->
 - Ty sie chyba źle czujesz jeżeli myślisz ze ja w tym pójde.
- Nie wkurwiaj mnie.. Załóż bialą koronkową bielizne i te buty - Wskazał palcem na pudełko leżące na szafce i wyszedł. Poszłam do łazienki i zrobiłam sb mocny makijarz. Kreski , trzy tusze , czerwone usta . Po włosach przejchełam prostownicą , gdyż mi sie troche pokręciły , założyłam bielizne i poszłam do pudełeczka. Wyjełam z nich 15 cm szpilki + 4 cm platforma. 

Usiadłam na łóżku i założyłam je na nogi. Wstałam i odrazu sie zachwiałam. "Czuje sie jak dziwka " mruknęłam w myślach. Wyłączyłam telefon i położyłam go na biórku. Wyszłam na korytarz rozglądając sie za Harrym. Nie było go. Postanowilam zajsć do pokoju Perrie , bo słyszalam ze jak zwykle kurwia pod nosem bo nie w co sie ubrać. 
- Nie klnij tak bo cie słychać az na dole .- Oparłam sie ręką    o ściane.
- Serio ? - Odwróciła sie ze zdziwieniem
- Haha , nie wiem nie byłam na dole. Wyglądam jak dziwka ..
- Wyglądasz ślicznie. Co myślisz o tym ? - pokazała mi skapą krótszą od mojej czerwoną sukienke bez ramionczek.
- Um , jest śliczna ale ... nie będziesz sie w niej czuła jak..
- Słonko , usiądź. - Poklepala mniejsce na łóżku i usiadła. Zrobiłam jak chciała i kilka sekund później siedziałam obok niej.
- O co chodzi ? 
- Hunter to najgorźniejszy , najbardziej wpływowy i znany na CAŁYM SWICIE diler. Jeśli mu sie nie spodobasz lub zrobić coś wbrew temu co on mówi czy chce on cie zniszczy.
- Zabije mnie ? 
- Dokładnie.
- Więc musisz sie tak ubierać i ..
- I .. ? 
- O tym musi powiedzieć ci już Harry.
- Perrie wyjdź. Powiem jej. - Dziewczyna wzięła sukienke i weszła do łazienki.Loczek usiadł obok mnie i położył ręke na moim kolanie.
-----------------------------------------------------------------------
Wiem że dodaje strasznie wcześnie ale poprostu miałam wene i MUSIAŁAM napisac i wstawić <3 Mam nadzieje że wam sie podoba ♥ 

środa, 21 sierpnia 2013

Część 21

Przypadek ~



* Z perspektywy Harrego * 

Widziałem jak wjeżdża na jakąś sale. Dlaczego musiałem ją tak narazic !? Dlaczego musiałem popełnić tyle błędów ? Styles , idioto weź sie w garść. 
 Osoba którą kochasz zabiła własnie twojego wroga ! Ona .. Zabiła .. Te słowa do mnie nie docierały. Moja słodka i niewinna Natalie zabiła właśnie człowieka. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie telefon
- Styles ! Idioto co sie z wami dzieje !? - Usłyszałem w słuchawce głos zdenerwowanego Malika. 
- D. Nas zaatakował .. Nie chce o tym mówić przez telefon. Przyjedźcie do Szpitala na Eunon 15.- Rozłączyłem sie i oparłem łokciami o kolana. Nie musiałem długo czekać na przyjaciół po 10 minutach wpadli jak poparzeni do szpitala.
- Co !? W 10 minut !? Ale jak .. ? - Zapytałem zszokowany mulata.
- 150 na godzine to jest coś . - Uniósł brwi do góry , gdy miałem już coś mówić do szpitala wpadły spanikowane dziewczyny.
- Gdzie ona jest - Pytała Eleanor
- Co sie stało !? - Krzyczała Perrie
- Jesteś idiotą , jak mogłes narazić ją na tak wielkie niebezpieczeństwo !- Danielle uderzyła mnie w bark torebką.
- Uspokójcie sie do cholery nic mi nie jest ! - Krzykneła stojąc za nami.

* Z Perspektywy Natalie *

Stali na korytzarzu robiąc drame z niewiadomo czego. Małe draśnięcie nożem. 
- Martwiliśmy sie o ciebie - Zrobili wspólnego "Huga". Nie powiem , to bardzo miłe że sie tak o mnie martwią ale kurwa boli mnie noga a oni mnie tak ściskają ! xd
- To boli - Wysyczałam i sie zaśmiałam. Usiedliśmy na krzesełkach i zapadła cisza.
- Mozemy już iść do domu ? - Zapytała El opierając głowe o ściane. Nadal była wściekła na Louisa za tą akcje na dyskotece. 
- Nie. W domu D. znaleźliśmy dziewczyne. Caroline. Jest tu z nami . - Opowiedziałam im o wszystkim co sie stało i co zrobiłam. Siedzieli w ciszy nie wiedząc co powiedzieć.
- Naprawde to , zrobiłaś ? - Zapytała El ze łzami w oczach
- Skrzywdził mnie i gdyby nie mój czyn krzywdziłby nas dalej.. - odwróciłam głowe w inną strone. Spojrzałam na zszytą rane po nożu.
- Panno Natalie prosze za mną. - Powiedział lekarz i weszliśmy do jakiegoś gabinetu.
- Rana w pani nodze jest nie groźna jeden szew wystarczył. Powie mi pani jak to sie stało? 
- Mówiłam już. Mój przyjaciel nie zauważył mnie i niechcący mnie dźgną.
- Prosze Pani to jest jest " dźgnięcie " - w powietrzu zrobił cudzysłów palcami. - Co sie naprawde stalo ? Ktoś panią ugodził tym nożem prawda ?
- Powinno to Pana interesować ? Jestescie od tego żeby mi zaszyć tą dziurę a nie od wpierdalania sie w nie swoje sprawy .- Wstałam i wyszłam wściekła na korytarz. Spojrzałam na przyjaciół i wyszłam przed szpital. Harry odrazu wybiegł za mną.
- Natt , Kochanie co sie dzieje ? - Złapał mnie delikatnie za ręke.
- Nic Harry. Nic sie nie dzieje. 
- Przecież widze. - Powiedział i pociagna mnie za soba. Usiedlismy na krawężniku.
- Ja sobie poprostu z tym wszystkim nie radze. Jesteśmy tutaj w Hiszpani. Ja powinnam być w Polsce z przyjaciółmi , z rodziną (która mnie nie chce - dodałam pod nosem) D. on.. chciał mnie skrzywdzić. On chciał mnie zgwałcić ! -  
- Ugh... Będziesz bezpieczna. Obiecuje ci to.
- Ja... Ja zabiłam człowieka rozumiesz ? - Spojrzałam na niego a po moim policzku spłyneła łza. Loczek otarl ją swoim kciukiem i lekko musną moje usta. 
- Obiecuje że już ci sie nic nie stanie. 
- Harry , Hunter dzwonił i mówił że ma dla nas akcje ale musi być nowa laska - Niall Spojrzał na mnie.
- Nie ! Nie ma mowy ! Nie biore w tym udziału ! - Gwałtownie podniosłam sie do pozycji stojącej. 
- Sami. To nic groźnego. Musisz poprostu iść do klubu , uwieść pewnego faceta . Starego zboka na 100% ci sie uda , dać mu karteczke którą dostaniesz od nas w dzień akcji i zniknąć. 
- Obiecaliscie że z tym skończycie ! - Szybkim tempem weszłam do szpitala. Oczywiście nie było to łatwe bo rana po nożu dawała o sobie znać. Caroline wychodziła z sali. --->
Podeszłam do niej.
- I co ? - Spojrzała na mnie ze łzami w oczach
- Była u ginekologa , powiedział że niejednokrotnie byłam gwałcona. Chociaż ja już to wiem. - Wtuliłam ją w siebie a ona zaczeła płakać. 
- Już dobrze . Już nikt cie nie skrzywdzi. - Podeszłyśmy do moich przyjaciół - To jest Caroline. Znaleźliśmy ją w piwnicy obok nas. Od dzis zamieszka z nami 
- Możemy już iść ? - Zapytała wykończona Caroline.
- Jasne. Harry zawieziesz nas do domu ? - Wyszlismy całą paczką ze szpitala i udalismy sie do samochodów.
-------------------------------------------------
Udało mi sie coś skleić. Ale i tak nie wiem czy bede kontynuować tego bloga.
Wydaje mi sie nudny ;_;
Miłego czytania miśki.
A ! i .. DZIĘKUJE ZA PONAD 30 KOMENTARZY ! Przeszliscie sami siebie. Kocham was <3


niedziela, 18 sierpnia 2013

Część 20

Przypadek ~


Włącz * http://www.youtube.com/watch?v=nA9GgQiFdnY*

                                                * Kilka Godzin Później *

Ocknełam sie na starym materacu w jakiejś obskurnej piwnicy. Miałam zakneblowane usta , związne ręce i nogi. W panice zaczełam rozglądać sie gdzie jestem i co sie dzieje. "No nie , powtórka z rozrywki?" zapytałam sie w myślach [z ironią]. Wstałam i zaczełam szukać czegoś żeby przeciąć sznur , nie było to łatwe bo ręce miałam zwiazane za plecami gdy już prawie dosięgnęłam nożyczek leżących na szafce przybitej do ściany , gdy drzwi do piwnicy powoli zaczęły sie otwierać. Usiadłam szybko na łóżku czekając na to kto z nich wyjdzie. Zobaczyłam dwie postaci lecz jedna bardzo mi kogoś przypominała. Gdy druga z nich wepchneła tą pierwszą do pomieszczenia wiedzialam co tu sie dzieje. D. ! Wepchną Harrego który upadł na ziemie. On również  był związany. Zciagnął z niego kawałek taśmy zasłaniajacy jego usta. Loczek nic się nie odezwał. D. podszedł do mnie i położył mnie na materacu. Dopiero zorientowałam sie że jestem w samej bieliźnie.
- Wyglądasz tak pięknie. - Przejechal palcem od mojej szyji do pośnadków.
- Nie dotykaj jej skurwielu ! - krzykną Harry D. odwrócił sie i uderzył go w twarz tak ze loczek sie przewrócił. 
- Teraz zniszcze ci życie. Zniszcze ciebie i ją. Zobaczysz jak ja sie czułem kiedy twoi koledzy gwałcili moją siostre ! - Patrzyłam na Harrego ze łzami w oczach. Dlaczego ja miałam cierpieć za to co oni zrobili !? 
- Dlaczego nie zemścisz sie na nich ? Na mnie ? Dlaczego chcesz skrzywdzić ją !
- Zemszcze sie na tobie. Wiem jak ważna jest dla ciebie "Sami" , krzywdząc ją skrzywdze ciebie.  - D. powoli do mnie podszedł i rozpią mój stanik. Zaczęłam sie szarpać i płakać.  Zsuną ze mnie bielizne rozrywając ją przy kostkach. Obrócił mnie na plecy i zaczą rozpinać spodnie. Łzy spływały mi ciurkiem po policzkach. Kiwałam głową na "nie" , nie chciałam żeby to robił. Wiedziałam ze będzie brutalny. Zdjął mi taśme z ust
- Nie rób tego , prosze - Powiedziałam przez łzy. 
 --->
Zaśmiał sie bezczelnie i wyciągną swoją męskość ze spodni. 
- Do buzi. - Podszedł bliżej ale ja sie odsunełam. - Głucha jesteś ? Do Buzi !
- Nie wezme do ust twojego starego , śmierdzącego i obrzydliwego fiuta ! - Uderzył mnie z otwartej dłoni tak mocno że z wargi poleciała mi krew.
- Ty szmaciarzu.. Uderzyłeś moją kobiete... - Powiedział Harry wstając
- Owszem. I uderze ją drugi raz - Znów uderzył mnie w policzek. Z mojej wargi wydostawała sie krew. Harry uderzył w D. całym swoim ciałem przewracając go na szafke gdzie były nożyczki . (Harry w międzyczasie rozwiązał sobie sznur z nóg)
- Nat , rozetnij mi liny! - Odwróciłam sie i przeciełam sznur. Harry bez opamiętania zaczą okładać D. pięściami , kopał go. Po 15 minutach przestał , mężczyzna leżał na ziemi nie ruchomo.
- Z-Zabiłeś go? - Patrzyłam zapłakana i przerażona na Harrego.
- N-N-Nie wiem. Sam wynośmy sie stąd - Rozwiązał mnie , dał mi swoją koszulke i zaczeliśmy stamtąd uciekać.
- Harry słyszysz ? - Ułyszałam czyjeś jęki , jakby ktoś próbował krzyczeć.
- Wynośmy sie stąd.
- Tak\m ktoś jest ! - Pociegnełam go w strone drzwi.
- Co ty odpierdalasz?!
- Nie słyszysz !? Tu jest jakaś dziewczyna , musimy ją zabrać. 
- Odejdź - Powiedział i z całej siły kopną w drzwi które odrazu opadły na ziemie. Dziewczyna wsuneła sie w kąt pomieszczenia na widok Harrego. Wyszedł i oparł sie ościane tak aby dziewczyna go nie widziała. 
- Cii.. On już cie nie skrzywdzi - Podchodziłam do niej coraz blizej. - Teraz cie rozwiąze dobrze ? Nie boj sie. - Rozwiązałam ją i przytuliłam mocno do siebie. - On już cie nie skrzywdzi. - Wstałyśmy i we trójke wyszliśmy na parter. 
- Poszukam naszych dokumentów a ty poszukaj dla niej jakiś ubrań - Powiedział Harry i znikną w innym pomieszczeniu
- Jak masz na imie ? - Weszłyśmy schodami na góre
- Caroline a ty ?
- Natalia. Ale mów mi Sami. - Znalazłyśmy sypialnie D. Wyciagełam z szuflady jakieś szare dresy i bluzke o najmnijeszym rozmiarze. Z innej szuflady wyjęłam ciemniejsze dresy i nałożyłam je na siebie. Teraz mogłam się dokładniej przyjrzeć nieznajomej dziewczynie.
Miała śliczne zielone oczy i czarno-brązowe włosy , była bardzo szczupła miała kolczyka w lewym biodrze. Włosy miała bardzo długie , do pośladków. Siedziałam na szafce i czekałam aż dziewczyna wyjdzie z łazienki już ubrana. 
- Skąd jesteś ? - Zapytała nieśmiało wychodząc z pomieszczenia.
- Z polski a ty ?
- Ja też - Jej usta uniosły sie ku górze ukazując lekki uśmiech.
- Więc jak sie tu znalazłaś ? - Zeszłyśmy na dół gdzie loczek czekał już z moją torebką
- Przyjechałam tu na wakacje. Sama. Byłam na imprezie i on zaciagnął mnie do uliczki - Z jej oczu popłynęły łzy. 
- Już dobrze. On cie już nie skrzywdzi. - Uśmiechną sie Harry i podał jej chusteczke. Wyszliśmy jego Willi. Usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi. Obejrzeliśmy sie przerażeni na drzwi wejsciowe. 
- Boje sie. - Wydukała dziewczyna kiedy zobaczyliśmy zakrwawionego Damon'a w drzwiach
(Niall czasami mówił na D. Damon czyt. Dajmon)
- Nie bójcie sie. - Harry zasłonił nas swoim chałem. Dziewczyna złapała mnie za ręke i schowała sie za mną . Wyszłam zza loczka i stanełam pewnie obok niego. Nie bałam sie już. On mnie skrzywdził , dopóścił sie czegos takiego. 
- Zapłacisz za to śmieciu - Powiedziałam do niego i ruszyłam powolnym krokiem w (jego) strone.
- Myślisz że sie ciebie boje dziwko ? - Również zaczą iść w moją strone kiedy byliśmy obok siebie uderzył mnie z pięści w twarz. Hazz zerwał sie aby go wręcz zabić ale gestem ręki go zatrzymałam. 
- Jesteś taki przewidywalny. - przystawiłam mu broń czoła. 
- Sam nie rób tego. - Krzykneła wystraszona Caroline. Zignorowałam ją.
- Rusz sie a rozjebie ci ten poryty łeb. - Z kieszeni wyciagną nóż i wbił mi go w noge. Nawet nie drgnełam .- Żegnaj - Nacisnełam spust pistoletu. Wystrzelił. 
 <-----
Opadł cięzko na ziemie i wokół niego pojawiła sie czerwona kałuża.  Stałam bez ruchu i

wpatrywałam sie w jego cialo z uśmiechem.

- Sam.. - Głos Harrego zadrżał.
- Zabierz mnie do szpitala - Wyciagnełam ze swojej nogi nóż i poszłam do samochodu który stał na podjeździe jego domu. Loczek wyją z kieszeni Damona kluczyki i wraz z Caroline . Wyjechał z posiadłości z piskiem opon. Schowałam pistolet do schowka na przednim siedzienu. W szpitalu byliśmy po 20 minutach . Moje dresy były całe przesiakniete krwią. Weszliśmy na izbe przyjęć.
- Moja narzeczona krwawi , mógłby jej ktoś pomóc ? - Powiedział głosniej Harry. Odrazu zza rejestracji wybiegła jakaś kobieta z wózkiem (takim dla inwalidów) stałam a wokół moich bosych nóg zrobiła sie mała kałuża krwi. 
- A ta dziewczynka to kto to ?
- Moja przyrodnia siostra. Moglibyscie sie też nia zając?
--------------------------------------------------------------------
Co wy na to ?  Wiem ze krótkie ale no ;_;
Mam nadzieje ze wam sie podoba
kocham was i pozdrawiam ♥


sobota, 17 sierpnia 2013

Wytłumaczenie

Chcialabym wam wytłumaczyć kilka rzeczy o których nie wiecie / nie domyślacie się
1. Natt nie jest w związku z Harrym
2. D. jest to mężczyzna który za wszelką cene chce zniszczyć Harremu życie. Kiedyś Harry ze swoimi przyjaciółmi (Niallem , Louisem i Zaynem) zaatakowali jego i jego siostre za to że jego siostra nie oddała im kasy za narkotyki. Niall i reszta (oprócz Harrego) chcieli sie zabawić więc zgwałcili siostre D. Harry trzymał go związanego a on patrzył sie na to jak krzywdzą jego sis , od tamtego dnia obiecał sobie że sie na nich zemści.
3. D. Ma 20 lat jest wysokim brunetem , umięśnionym o zielonych oczach.
4. Niall nie jest zakochany w Natt.
5. Nie mam wcale takiej wielkie/bujnej wyobraźni xD (chyba ) 

Więc to na tyle. Dziękuje wam jeszcze raz za wszystkie komentarze ! ♥

Część 19

Przypadek ~


- Nie. To moja wina. Nie powinienem cie w to wciagać.
- Harry , nic sie nie stało - Wyszłam z łazienki a chwile później dołączył do mnie loczek. - Macie tu gdzieś apteczke ? 
- Jest na parterze. Zaraz ci przyniose.- Ruszył w strone schodów
- Harold ! - Krzyknełam a on odwrócił sie zdenerwowany tym że go tak nazwałam - Nie musisz mi nic przynosić. Dam rade , to tylko draśnięcie. Nie jestem dzieckiem. - Zeszłam do salonu , po D. nie było śladu. Wziełam apteczke i opatrzyłam sobie rane. -->

- Sami , tak mi przykro- Powiedział Niall podchodząc bliżej i patrząc  na mój opatrunek pogładził go lekko kciukiem. Syknełam.
- Zawioze cie do szpitala 
- Nie..
- Widze przecież że cie boli ! - Krzykną z oburzeniem
- Niall , rozumiem że sie o mnie martwisz i dziękuje ci za to ale nie chce jechać do tego cholernego szpitala ! - Krzyknełam i wyszlam z domu trzaskając drzwiami. Usiadłam na leżaku obok basenu. Wpatrywałam sie bez celu w niebo.
- Dlaczego sie w nim zakochałaś ? Dlaczego naraziłam sie na takie niebezpieczeństwo. - Mówiłam sama do siebie 
* Telefon Natt wibruje *
- Tak ? - Odebrałam nie patrząc kto to.
- Córciu , tak bardzo sie o ciebie martwiłam. Czemu nie odbierasz moich telefonów?
- Bo tak. Czego chcesz ? Nagle zaczełaś sie mną interesowac ?
- W telewizji mówią że w Lloret de mar grasuje jakiś niebespieczny diler i gwałciciel.
- No i .. Czekaj , czekaj. Skąd wiesz gdzie ja jestem !?
- Jestem prawnikiem. Wpływowym. Mam znajomych na całym świecie. Poza tym ciocia Taylor widziała cie jak wsiadałaś do samolotu do tego miasta.
- Nie powinno interesować cie co sie ze mną dzieje. - Rozłączyłam sie i rzuciłam telefon na ziemie.
- Wszystko ok ? - Zapytała Perrie siadając obok mnie.
- Nie Pezz.. Nic nie jest ok. Rana boli mnie jak cholera , chce odejsć , wrócić do Polski ale za bardzo was kocham , mam dosć tego całego D. i tego ze chce mi zrobić krzywde , ja nie chce już żyć - W połowie zdania zaczełam płakać. Niebieskooka odrazu mnie przytuliła.
- Będzie dobrze. Oni sie zmienią.

                                          * Kilka dni później * 
Jest już lepiej , chciaż nadal myśle nad odejściem. Mam dzwoni codziennie ale ja nie odbieram. Bardzo zżyłam sie z Perrie. Jest wspaniała
- Kocham cie Natt. - Powiedział Harry stając obok drzewa.
- Ja też cie kocham Harry. - Po tych słowach poczułam mocne uderzenie w głowe i dalej nic nie pamietam.
-------------------------------------------------------------------------
Z rozdziału na rozdział wasze komentarze zaskakują mnie coraz bardziej
Dziękuje wam za wszystkie ciepłe słowa.
Wszelkie pytanie prosze kierować tutaj http://ask.fm/CNIEx3
Next dodam sama nie wiem kiedy. ://
To zależy od was :)
Jak myślicie co stanie sie dalej ? PISZCIE W KOMENTARZACH !!